Bę.Bę
Zdecydowanie w moim wypadku ewidentnie na to za-wcześnie,ponieważ szybko nie dam się wpędzić w taki stan.Ale... Załóżmy drogie Panie,że poznajemy FF (Fantastycznego Faceta) i jesteśmy niemal pewne,że to WT(Właśnie Ten).Tracimy dla niego głowę,poczucie rzeczywistości, nie jemy, jesteśmy jakby szczuplejsze o te 1.5 kg. nie śpimy,błądzimy myślami,narzucamy się wydzwaniamy co pare minut ,co w konsekwencji doprowadzi do:
a) lubego plastusia,to znaczy urobimy go sobie,bo on uwierzy w naszą troskę
b) ulegniemy tresurze i same,będziemy modelinką w rękach samców.
Po paru latach,miesiącach FF+WT=N (narzeczony).Co lepsze narzeczony czy mąż?
Nie musimy przecież
-meldować się o wyznaczonej godzinie,bo mężuś zacznie sprawdzać obecność
-pamiętać gdzie króliczek,zostawił klucze,spodnie,koszulę i portfel
-wykręcać się bólem głowy,albo powykręcianiem ogranów przez reumatyzm,czasami menstruacją.
-pamiętać by w lodówce było piwo
-martwić się,że w lodówce jest TYLKO piwo
PS.Najpierw zaczęłam pisać o "Filozofii szybkich numerków"Dla mnie szybki numerek to- dynamiczna cyfra.
PS1.Wracam w piątek.Co nie oznacza,że będę poszukiwać w/w rodzaju samca.
PS2.Na uczelni niedobrze.Jak tak dalej pójdzie to bez skrupułów zapiszę się do konkursu "Najmilsza studentka"
Moje"Pocałuj mnie w dupę koziołku" jest odbierane jak najbardziej pozytywnie.Oj zła to wróżba,zła!
PS3.Źle się czuję.Kondycja-wporządku.Tylko niezabardzo chcę dopuścić do siebie :im człowiek więcej mądry,inteligentny tym więcej samotny.Kuźwa
Dodaj komentarz