Bor-cuch.
Jakby kto pytał JESTEM.Tak mało intensywnie trochę,bo czuję się ostatnimi czasy jak martwa czapka z szopa. BORCUCH,to jest coś starego i zniszczonego, poprutego i na pewno nie SZANELL. np.moja babcia(znaczy babcia nie jest borcuch) na stare swetry mówi: BORCUCHY. Ja np. na sąsiada mogłabym powiedzieć że jest stary i zniszczony i popruty i że nie jest SZANELL,no a jakby np. dodam jeszcze ubrał taki swetr to wyglądałby jak ŁOR ( notujecie,prosiaczki?)
No więc tak, chciałam Wam i sobie poprawić humor tym oto dialogiem.
* kumaj akcje!!
-on??
* ide sobie przez park a tu nagle policja konna spisuje dwóch facetów którzy piją sobie piwo,
* nagle ten koń zaczął srać
* a ten pijak pado: "chyba radiowóz panu nawalił"
I jeszcze to:
* A słyszałaś o tej legendzie, że jak jakaś dziewczyna skończy AGH jako dziewica, to posągi przed budynkiem głównym się poruszą?
- No słyszałam...
* Patrząc na dziewczyny u mnie w grupie, to te posągi za 5 lat będą na breakdance’a wywijać na rynku!
A na koniec to:
* małpy również zaprzeczają, jakoby minister edukacji pochodził od nich...
HAHAHAHA DOOOOBRE!
chociaz w lorach i borcuchach sie pogubilam :P
Dodaj komentarz