do jaja na zboczku
Wiecie, mam WTYKI i to takie na wysokich krzesłach wtyki.
A było tak:
W portfelu 3,82 zł.
FORTUNA!
MAJĄTEK!
Poszłam więc do bankomatu uzupełnić potrfelio.Patrzę i... BANKOMAT NIECZYNNY.
Stoję jak wryta, przedemną perspektywa drałowania na drugi koniec miasta do bankomatu...więc poleciała...
KURWA MAĆ.
Za mną z samochodu wysiada jakiś dziadzio i pyta.
PANI DO BANKOMATU?
Nie, no czekam na kolejkę do spowiedzi, na co dziadzio..
AHAHAHAHAHHAA,lubię poczucie humoru u młodych ludzi (JEZU MŁODYCH!!!!) i zapraszam panią do banku.
No to poszłam pod wrota i czekam.
Otwiarają się drzwi, wychodzi ochroniarz i mówi:
PAN PREZES KAZAŁ OTWORZYĆ DRZWI.PREZES?
Rozumiecie PRE ZES...
Wlazłam, w banku ochroniarzy sporo(pierwotnie napisało mi się sorgo),pani sprzątająca i bankomat.
Wybrałam kasiorę i polazłam.
wow.
Dobra żeby nie było, że ja to takie nieskładające i niepamiętające o świętach.Boże, ledwo co były a już są kolejne!
Oszczędzcie jakieś jajeczko.
PS.Wpadłam na genialny pomysł jak można pofarbować sobie jajo.
Mianowicie, potrzebna będzie pietruszka(listki) jajo i rajustopy.
Jajo pod wodę i przyklejać na to listki pietruszki obojętnie jak, może być i szaleństwo, może być i ład.Pietruchę na jaju owinąć dobrze w rajustopę i walnąć tym kokonem do wody z łupinami cebuli.Gotować tyle ile trza.
A ten dziadzio z Twojej relacji byl tym Prezesem?! Szczęściara!
pozdrawiam
Za stara jestem na takie zabawy w zdobienie jajek, a poza tym nie mam bezużytecznych rajtków =P
Pozdrawiam ^^
Kolorowych jajec!:*
Dodaj komentarz