do jedzenia
Dlaczego ludzie są grubi. Kilka słów z oka przygrubieniem, tfu przymróżeniem.
No więc tak, każdy z nas był mały( niektórzy nadal są).Każdy z nas miał w swoim życiu kilka etapów kulinarnych.
Po pierwsze, wsuwaliśmy to co nam podeszło z pępowiny, po drugie ssaliśmy maminego cyca, po trzecie i tu zaczynają się schody -wtranżaliśmy to co nam KAZANO.Grysik, starte groszki zielone, marcheweczki, papeczki sraleczki(i to jeszcze pod groźbą) Miało to wszystko wygląd no nie powiem czego(bo jem, w tej chwili zielonego ogóra).
Jedliśmy jeszcze KLEIKI (ja pamiętam niebieskie opakowanie z jakimś misiem, który trzymał łyżkę- z ang.spoon). I jak sama nazwa wskazuje one KLEIŁY.Kleiły bebechy do siebie.Kto ich nie zjadał temu się nie kleiło i organy się rozlazły wte i we wte.Stąd ta otyłość.Jednym słowem, no dobra dwoma.
Jedzenie kleików = sklejone organy = chudość
Nie jedzenie kleików = rozlezione organy = otyłość.
Izi.Nie?
I wiecie co, miałam jeszcze taką jedną teorię na temat jedzenia.Brzuch to jeden wielki bęben, jak jemy jedzenie do niego wpada i się układa warstwowo, jedno na drugim.I jak to jedzenie dojdzie do serca to człowiek dostanie zawału i umrze. I jak byłam mała (jakbym teraz wielka była) nie jadłam, byłam Tadek niejadek.
Dziś wygląda to nieco inaczej. Ludzie jedzą wszystko, absolutnie wszystko.Widziałam, już steki ze strusia,zupę z płetwy rekina i dewolaje z kota.
I Boże no, idę za kilka godzin na ślub.
Żreć.
Jak zwykle w moim menu występują ozdoby i dekoracje ze stołów.
Mięsa nadal nie tykam.
B.
Ps. To mnie rozwaliło. Uratuj księżkiczkę nim przytyje! Gra dla dzieci na wp.pl
Dodaj komentarz