do mikroskopa-u?
no.
Mam pewne OBAWY. STRACH. LĘK, oraz INTUICJĘ, która podpowiada mi, że PIERWSZEGO WRZEŚNIA, to może nie być tak kolorowo we wsi. Znaczy powiedzieli mi dziś(dziś brzmi jak miś). No więc powiedzieli.
-Pani operuje niemieckim? Świetnie, będzie pani miała NIEMCÓW, pierwszego września.
Kurwa chyba nie wszystkich Niemców naraz, bo nie dźwigne!
Z tego co ja pamiętam, znaczy pamiętam z książek i z historii, nie osobiście, że pierwszego września to była Huzia na Józia. W roli Huzia oczywiście Niemcy, a w roli bidnego Józia,że POLSKA. I, że wtedy to nam dali po dupie. Że niby historia ma się powtórzyć i że zaatakują MNIE NIEMCY?
Pocę się jak ten przysłowiowy koń pod górkę z babą w wozie.Wspinam się na wyżyny językowe oraz intelektualne i tego no jakmu tam czaru osobistego(to mnie może URA TO WAĆ) i klecę zdania po niemiecku. Idzie mi to jak krew z nosa, gdyż bardzo mi się NIE CHCE, ale to mi się tak nie chce, że zaraz oszaleję i pójde się drzemnąć.
A to do kiedy tak te wycieczki? Do świąt?
Dodaj komentarz