do psa który jeździł koleją
Płakać mi się chce.
ZE ŚMIECHU.
Siostra koleżanki z pracy studiuje medycynę, a że zdechł im pies (dość duży), postanowiła oddać go na cele badawcze.
Znalazła w piwnicy starą walizkę i zapakowała tego psiaka do walizki i z tym trupem wewnątrz walizy udała się do Gdańska, a mieszka w Starogardzie Gdańskim, więc do Gdańska będzie ok 60 km.
Przyjechała pociągiem na uczelnię i co? pocałowała klamkę, "psie prosektorium" zamknięte. No to dawajjj, z tym psem w walizce spowrotem do domu.
Na PKP przyczepiło się do niej dwóch żuli, z ogromną troską na twarzy, że jak że to... dziewczyna sama tacha taką ciężką walizkę, my pomożemy!
No i tak pomogli, że zwineli tą walizkę z tym zdechłym psem w środku.
Bardzo, ale to bardzo chciałabym widzieć minę tych żuli gdy otworzą tą walizkę.
Znalazła w piwnicy starą walizkę i zapakowała tego psiaka do walizki i z tym trupem wewnątrz walizy udała się do Gdańska, a mieszka w Starogardzie Gdańskim, więc do Gdańska będzie ok 60 km.
Przyjechała pociągiem na uczelnię i co? pocałowała klamkę, "psie prosektorium" zamknięte. No to dawajjj, z tym psem w walizce spowrotem do domu.
Na PKP przyczepiło się do niej dwóch żuli, z ogromną troską na twarzy, że jak że to... dziewczyna sama tacha taką ciężką walizkę, my pomożemy!
No i tak pomogli, że zwineli tą walizkę z tym zdechłym psem w środku.
Bardzo, ale to bardzo chciałabym widzieć minę tych żuli gdy otworzą tą walizkę.
Ps. jako,że dziś lany poniedziałek idę (zgodnie z tradycją) zalewać się łzami.
ZE ŚMIECHU.
Dodaj komentarz