do roboty
Sezooon w pełni jak raz za czasu Księżyc.Ja jeż jestem w pełni tylko nie:
a)gotowości
b)nastawienia
c)chęci
d)ochoty
TYLKO W CHĘCI
a)wkurwienia
b) strzelania do wszystkiego co ma dwie nogi
c)odbezpieczenia granatu(czy wolno mi o tym marzyć?)
d)rzucenia tym wszystkim w diobły.
A jestem też spalona słońcem.
U mojej starej szkole (liceum), z Panem profesorem od PO, rzucaliśmy na lekcjach granatami ćwiczebnymi. Polecam ^^
Ah z Ciebie to musi być larwa.
Ah gdyby ten weekend był jeszcze wolny =).Tymczasem borem lasem, tyramy tyramy.
Święte słowa.
Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy.
A skąd przypuszczenie,że ja pisałam o granacie na wojnę, a NIE granacie do jedzenia? =PPPP.
Ha tej opcji nie zabrałeś pod uwagę.Sztoooo? =P.
Wg Wikipedii: "W celu użycia granatu żołnierz przytrzymuje łyżkę, wyciąga zawleczkę, a następnie rzuca granat w kierunku wroga i chowa się za przeszkodą chroniącą przed odłamkami. W ręcznych granatach trzonkowych zapalnik uruchamiano przez wyszarpnięcie sznurka zakończonego kulką, znajdującego się u dołu trzonka granatu - granaty te nie posiadały bezpiecznika.
Granat ręczny powinien być rzucony w takim czasie, aby nieprzyjaciel nie zdążył go odrzucić. Oczywiście, człowiek nie jest w stanie rzucić granatu dalej niż na kilkadziesiąt metrów."
Teraz to tylko na zakupy.
Dodaj komentarz