do samolotu
Dziś dzień falgi, dziś są też pozamykanie niektóre instytucje, które kurde blaszka mogłyby być otwarte wtedy kiedy ja mam wolne od niepamietnych czasów. Co mnie wściekło od samego rana, tzn. od jakiejś 06.40. Wściekło mnie jeszcze bardziej, bo powinnam wcześniej to sprawdzić. Liczę, że do końca dnia wścieknę się jeszcze parę razy, by nie wypaść z formy.
No ale dobra.
W ramach relaksu (też mogę go mieć) polazłam tu: WIESZA FIDOKOWA . Nim jednak wdrapałam się na 28 pietro dwóch facetów siedzących pod wieżą, dość głośno dyskutujących do mnie w te słowa:
-Panienka idzie na górę?
-Tak
-A puści panienka coś dla nas?
-(myślę sobie, że matkoboska chyba nie pawia (rzyg w domyśle). Pytam, a co takiego?
-Samolot. I podaje mi samolocik zrobiony z ulotki.
Myślę okej, jeden ciort. Wziełam samolot polazłam na górę. Widok zniewalający, widać jak na dłoni Gdańsk, Sopot, Gdynię i Hel. Rzuciłam samolot, który z dołu był kamerowany przez zainteresowanych. Fajnie. Poruszona tą sytuacją polazłam jeszcze dalej, bo go Gdańska o tu: PACHOŁEK , a tam widok na PGE Arenę, wyglądało to jak zwinięta pasztetowa. Z pachołka widok mniej cudny, no może poza trampkami które ktoś wyrzucił na pobliskie drzewo.
Dodaj komentarz