Dzisiejszą notkę sponsoruje litera K-jak...
Porządek w domu, ład i harmonia,spokój na duszy i ciele,normalne pH w ustach,radość w sercu,kieszenie pełne pieniędzy,wytworna elegancja.I to wszystko mnie nie dotyczy.Z racji faktu iż wczoraj jako żelazna abstynętka upiłam swe 43 kg.Te 43 kg mają dziś brzydkie KACątko.
Myję-Gary doświadczyńskiej przypadki.
1)6 lat i drobny lapsus wzrokowy,wypiłam wódkę zamiast toniku.W następstwie wyrżnęłam głową o podłogę wymyślając że siedzę na stołku z oparciem.Nie siedziałam.
2)Zubrzyca Górna.Maraton alkoholowy z przeciwną klasą.Wypiłam na pusty żolądek,a w nocy smarowałam niveą chleb,znowu percepcja zawiodła.Piłam za zdrowie sąsiadki zza ściany którą była urocza krowa rasy holsztyno fryzyjskiej.
3)Lato.Wieś,dom rodziców,pusty dom komenda brata i kuzyna -drinka? Śpiewałam piekarzowi,piosenkę pt"Piwko piwko mój aniele.."
4)Helmutkowo(Niemcy) jedeno niewinne piwo (Mamutt zielone) podczas Kirchenferst(święto czereśni) skończyło się kradzieżą kuli do kręgli.
Stosuję kryterium: zaraz po przebudzeniu sprawdzam czy mam wszystkie części ciała na miejscu,majtki też i odmieniam rodzajniki nieokreślone przez przypadki.Jeżeli wszystko gra,z moją głową nie jest źle.
Dodaj komentarz