Entliczek pentliczek, usuń sobie jajniczek....
Zwykle jak nie wiem TO PYTAM i domagam się wyjaśnienia.Tym razem nie jest mi łatwo zapytać wprost.Trochę się krępuję,obawiam i nie chcę nikomu sprawić przykrości ( a taka dobra jestem w tym wcieleniu).Sprawa komplikuje się bo nie wiem jak mam zwracać się do koleżankokolegi(to jedna osoba).Otóż koleżanka,która kiedyś miała cycki,z roku,któregoś pięknego zimowego uczelnianego poranka zatargała mnie to ŻEŃSKIEJ toalety i powiedziała WPROST,że się męczyła 7 lat i zmieniła płeć.I jest facetem.I mam do ONONA mówić KUBA.Do mnie to nie dociera.Nie dociera do mnie,że ANKA z którą się kiedyś zgubiłam w betonowym mieście,że ANKA która mnie uspakajała bym nie zabiła geja Emila,ANKA która zawsze zwracała się do mnie ciepło,ANKA która nigdy w życiu nie przymieży butów na obcasie i nie w bije się w żadną sexowną sukienkę dla swojego PTYSIA jest MĘZCZYZNĄ!
Różne opinie słyszę od reszty kolegów,że udaje,że się nabija,że i tak wchodzi do żeńskiej toalety,że nie ma w majtkach nic poza niebytem.Drażni mnie to.Co nie zmienia faktu,że moja ciekawość i tak wiedzie prym i chciałabym poznać wszystkie ZA dla których postanowiła się zmienić.Przeistoczyć?Doznać metamorfozy?Urodzić na nowo?Nie wytrzymałabym uczucia gdybym dowiedziała się że mój ukochany to była kobieta.
Rzygałabym dalej niż widzę i chyba odważyła się wreszcie kopnąć w podniebienie.Gdy prowadzę rozmowę nie mogę się uzbroić w inną końcówkę -tą męską.Ciągle mówię:zrobiłAŚ,zasrałAŚ,ocipiałAŚ ( to akurat bezczelne!!)Nie umiem tego fenomenu zaakceptować,dla mnie to ODSZCZEPIENIE,kto wie czy nie MODA,IDIOTYZM do sześcianu.Po prostu nie chciałabym się wiązać z kimś takim,ataki człowiek to już chyba jest skazany na samotność i usłyszeć w sytuacjach intymnych : I CIPA.
Dobijacie mnie po kawałeczku,aż wreszcie stanę na czele rewolucji ANTYPEDAGOGICZNEJ i rozwalę całą tą mą uczelnię jednym przyciskiem!To chore,abym znowu musiała spędzać 45 godzin w DĘBOWYM PRZEDSZKOLU,odbywając praktykę.No ludzie!! Nikt przy zdrowych zmysłach nie planuje tyle praktyki dla studiów które mają trwać 3 lata.Nawet te kierunki,które specjalizują się w nauczaniach nie mają tyle praktyk.
Tymbardziej,że filozofii w szkołach póki co jeszcze nie ma.Nienawidzę tam chodzić, słuchać o 500 razy tego samego,stać na dużurach, opierdzielać,tłuc do głowy jak być powinno,co można a czego nie, jak to fajnie być na studiach,jak to można językiem pogrzebać w wątrobie.Nienawidzę.O niczym innym tak gorąco nie marzę jak tylko o tym by zakończyć studia.Iść w cholerę.Zjeść pomarańczę.I rozwalić system nerwowy kilku profesorkom.
Póki co mam humor,rozwaliłam wczoraj elektryczność w pokoju, dzięki czemu mam egipskie ciemności,zjadłam z bratem wegetariańską pizzę,wyprostowałam grzywkę i już nie jest krzywo ścięta i wysuszyłam mleko spod klawiatury.Przygarnij kropka??
buahahahahhaha (przepraszam, sie nie mogłam powstrzymać :D)
a co do praktyk, wspominam bardzo milo.
i to chyba nie bylo obowiązkowe :>
Dodaj komentarz