• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

Funio jest łysy i bogaty, a Gucio tłusty...

Mam prywatną urazę do pewnych ptaków. Są to kury,tak te małe gdaczące zasrańcze.Dziadek mój mówił o kurach PANIUSIE,przeklęte paniusie. Miał powody, większe niż moje, fakt. Rąbał drewno, odwrócił się na moment by zrobić łyk kawy, a taka  paniusia wleciała mu na trzonek siekiery i zreżneła się. Dziadek chwycił za trzonek i nienawiść osiągnęła maksimum.
Jak byłam mała ( tja,jakbym teraz wielka była ) mama wiązała mi we włosy wielkie czerwone kokardy. Razu pewnego skoczył mi na głowę kogut i dziobał ( nie wiem, może już wtedy wybijał mi głupoty z głowy,albo jakie alimenty) darłam się w niebogłosy. Ojciec przybiegł i tak kopnął w dupę tego koguta,że musiał potem za niego zapłacić sąsiadom.

W ogrodzie babci urządzaliśmy z bratem i kuzynem mistrzostwa. Zawody polegały na gonieniu kur i zbieraniu kurzych piór. Kura albo dobrowolnie odda pióro np. gubiąc je (dla jej dobra!) albo zostanie złapana i pióro zostanie jej wyrwane z zada. Zabawa była czad! Do momentu aż babcia nie znalazła naszych cennych zbiorów(aaaaaaa, babcia nawet kupowała tym kurom witaminy,bo coś pióra traciły).Zabawa się skończyła na amen, podobnie jak przygody z kurami.Do dziś, do teraz. Dziś sprawa z kurami przybrała obrót kulinarny. Sprawcą moich nieszczęść jest ojciec i jego jajecznica. Trafia mnie po centymetrze jak tato przygotowywuje się do CODZIENNEGO rytuału robienia tej znienawidzonej potrawy.
Wygląda to mniej więcej tak:

1.Przychodzi z pracy zjada OBIAD i pędzi do kuchni.

2.Wyciąga patelnię i ryczy zadowolony: ALE BĘDĘ MIAŁ JAJECZNICZUNIĘ. (tu trafia mnie wkurwieniec numer jeden)

3. Bierze ok. 5 jajec z lodówki myje je by nie było SAMUELI (tak mawia moja ciotka na salmonellę).

4.Rozgrzewa masło, kroi boczek podsmaża go. ZASMRADZA cały dom tym fetorem boczkowym! (tu trafia mnie wkurwieniec numer dwa.

5.Rozbija jaja, soli je i MIESZA. Miesza je łopatką drewnianą, a tłucze się przy tym jakby ćwiczył na patelni granie na perkusji. Stuk łopatki po teflonie jest znienawidzonym dźwiękiem( tu trafia mnie wkurwieniec numer trzy)

 

Oczywiście musiałam działać,by mnie ostatecznie jajecznica nie wpędziła w choroby psychiczne:
1.Zaczełam chować jaja po lodówce.Wtykałam je absolutnie wszędzie.Nie pomogło, zawsze je znalazł.Trzeba było pomysłu.

2.Zlikwidowałam niewygodnego świadka tzn.patelnię na której ojciec zawsze robił jajecznicę.To był durny pomysł, bo ojciec kupił sobie nową teflonową i dostał tą przeklętą łopatkę do mieszania GRATIS.

3.Wciągnełam w moje plany brata i mamę. Cel  utrudniać ojcu robienie jajecznicy.

4.Mama gotowała ojcu jego ulubione dania, kładła na talerz dwa razy więcej niż do tej pory.NIE pomogło, dalej jajecznica tryumfuje.

5. Zlikwidowałam drewnianą łopatkę do jajecznicy.Schowałam ją pod ścierki do ostatniej szuflady. W nagrodę ojciec wyciągnął z szuflady wielką drewnianą łychę OZDOBĘ,którą przywiozłam jako pamiątkę ze Szczawnicy (tu trafia mnie wkurwieniec numer cztery).Ojciec chociaż nie wie,że wojna trwa nie daje za wygraną!

6. Sama podkopałam pod sobą dołek KUPUJĄC WOK. Tata jak ją zobaczył,to stwierdził że będzie teraz sobie w niej robił jajeczka. Patelnię schowałam, bo bym chyba umarła jakby coś w niej zrobił.

7.POMOCY.HILFE.HELP! Naprawdę nie chcę zwariować w tak młodym wieku!

 

11 stycznia 2007   Komentarze (13)
Myje-Gary
16 stycznia 2007 o 23:27
Kochanie, obejrzałam przed sekundką Yattamana! Aż się popłakałam z radości. Z kurami tak było. W. zawsze wygrywał!
5!m00n ----> MG
16 stycznia 2007 o 23:08
to powyżej istna perełka... chyle czoła... dziubas!
pchla
14 stycznia 2007 o 01:58
Ej, a może dyskretnie dosypać jakiś środek przeczyszczający do tej jajecznicy? A potem zaproponować teorię, że to od tych jajek właśnie i że w nadmiarze to nawet jajecznica prowadzi do ślepoty/paraliżu/wstawić co Ci się podoba ;)
matinee
13 stycznia 2007 o 20:41
hehe, pogromczyni jajcosmażców;P
Myje-Gary ---lasss
12 stycznia 2007 o 17:46
Elu, ja jestem ten jeden z jednego.Taki egzemplarz do którego nikt nie odważył się napisać instrukcji obsługi.Alo mnie choroba bierze,albo jest ze mną źle. Jak się dziś wkurwiłam na babę która mi dwa złote wydała w miedzi!!! Nienawidzę świata jest podły!
lasss-
12 stycznia 2007 o 09:59
Wiesz Bożennko, mówia, ze jajka poprawiaja potencję, to moze kupić mu Viagrę(bez urazyy :*) i nie bedzie sie biedaczysko meczyło ... ja tak miałam jak w ciazy byłam ...codziennie jajecznica z dwóch jajek ... Tacie chyba to nie grozi ... Chyba, ze jest jednym z tych 4400 (czy jak mu tam) :)) Pozdrawiam !!!
Myje-Gary (w szkole)
12 stycznia 2007 o 08:49
Boziu ale jestem wkurwiona! Szkolne komputery to totalne złomy!.Jest rano, 08:43 a durny komputer szkolny pokazuje 17:46! Na domiar złego sekretarka spóźnia się, co podjudza moje wkurwienie.Praca magisterska stoi w miejscu, promotor dał mi na napisanie jej 3 miesiące, gdyż jedzie na wakacje do Azji motocyclem.Nie powiedział mi nic konkretnego w sprawie pracy!! Chcę sie urżnąć i o niczym nie pamiętać! Jedyne pocieszenie to jak widzę te biedne dziewczątka z pierwszych roków jak ryją na egzaminy, hie hie. Stoi tuż obok automat z kawą, wiecie NESCAFE. Jednak nie ryzykuje i nie wrzucam pieniążka.Ostatnio po alkoholizacji na kacu wrzuciłam monetę ostatnią zresztą i nacisnełam zły przycisk i wyleciała mi zupa pomidorowa.To naprawdę paskudne, świat jest podły ja jestem zbyt miła ( w tym sezonie nie wkurwiłam jeszcze nikogo, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo) mam doła????,pogoda mnie przygnębia, przyjaciele mnie olewają, skekretarka się spóźnia,jest mi zimno, tramwaje śmie
bierdonka
11 stycznia 2007 o 21:54
Hmmm.. FUNIO to mowimy na naszego sąsiada, ale właściwie nie wiemy czemu... na nazwisko ma inaczej :)
serducho
11 stycznia 2007 o 18:07
no jedyne wyjscie to miec alergie na jajka... :P
gogenzola
11 stycznia 2007 o 16:21
eeeyyyy... Ale dlaczegoż nie pozwalasz rodzicielowi cieszyć się ulubionym daniem, córo wyrodna??? nie łatwiej by było samemu mu zrobić \"jajeczniczunie\", przynajmniej nie będzie walił w patelnie...
Myje-Gary ---Michał
11 stycznia 2007 o 13:27
Pokręciło Cię chłopie miły??? Jakbym ojcu zrobiła jajecznicę, to w dwie sekundy potem padłabym plackiem z oznakami śmierci klinicznej!
studus
11 stycznia 2007 o 12:18
witam, moze ty mu rob jajecznice :) pozdro m.s
Malena
11 stycznia 2007 o 11:07
hehehe a ja sie tam zawsze bylam kur:P a o kogucie to juz nie wspomne... i tak jhest chyba do dzis:) z tym tata to wy macie wesolo:D moj tez jest znawca jajecznicy ale robi ja srendio raz na miesiac wiec mam spokoj:) hehehe

Dodaj komentarz

Myje_gary | Blogi