Językoznawstwo, lingwistyka, nauka o budowie i przemianach języka, dotycząca m.in. stylistyki, poetyki, wersyfikacji. Istnieją dwa główne kierunki: historyczno-porównawczy i porównawczo-funkcyjny (typologiczny).Z ostatnim zdaniem niezupełnie się zgadzam, owszem istnieją dwa główne kierunki LEWO i PRAWO.I tym mam zamiar zajmować się w rychłej przyszłości,jeśli Bozia,czy ktokolwiek kto pełni dyżur w niebie pozwoli.Rozważny standardowy tryb pracy lingwistki. Po odbyciu się,czyli skomplementowaniu części ciała w jedną nadającą się do chodzenia całość,umycia cielska w strumieniu bieżącej hadwao(wyczyszceniu racic), kilku zgrabnych czynności wykonanych zgrzebłem(grzebieniem) przyodzianiu na zad czegoś co by nie krempowało ucieczki,założeniu na kopyta wygodnego obuwia,wydojenia od rodzaju samca(mąż,kochanek itp) pomieszkującego z nami kilkuSET złotych na bibelockiki i drobnostki w międzyczasie wydojeniu galona płynów,zjedzeniu ze żłoba śniadania majlepiej muuuuusli,wyszczotkowaniu kłów można ruszyć do pracy.Od 7.00-7.05 bądź miła,grzeczna i uprzejma dla trzody szefa,który zaparkował na naszym miejscu parkingowym a zlecił na dziś bojowe zadanie.Otóż po zaparkowaniu srebrno-metalick modułu powietrznego M-389 brumzium w arykańskiej dżungli,lingwistka bierze się do srogiej pracy.Wchodzimy w głąb tropikalnej dżungli i szukamy obiektów naszej pracy,możemy dla przykładu gwizdnąć,albo ściągnąć fatałaszki,wtedy elementy krwawicy szybciej się zjawią. Następnie,z wybitnie wyostrzonym zmysłem wzroku i słuchu obserwujemy co szczep androfagów porabia i mówi. Załóżmy,że takiemu jednemu kanibalowi przebiegł przed nosem królik.I co? Wrzeczy taki w niebogłosy "GAWAGARI" (swoją drogą mógł tupać i pokazywać palcem) przysparzając nam tym błahym określeniem pracypracy i jeszcze raz pracy.W tej chwili lingwistka zastanawia się co ten troglodyta miał na myśli krzycząc to słowo.Jest kilka rozwiązań,w tej chwili mógł pomyśleć o: -króliczości -przekroju czasoprzestrzennym królika -biegnącej części królika np.wątróbce Cóż o premii można sobie pomarzyć,bonusowej wycieczce również o urlopie zwłaszcza.Trudna czynność napisanie takiego słownika.Gdyby to była Polska z interpretacją GAWAGARI wogóle nie byłoby problemu.Polak w takiej sytuacji na całe gardło wrzeszczałby informując wszystkich dookoła: Kurwa,ale żem sie wystraszył!!!
Ayame
05 kwietnia 2004 o 21:34
Cóż, może GAWAGARI to wyszukany rodzaj przekleństwa? Coś jak \"królicze krwie!!!\"???
A ja żem miała niezłą zagadkę, jak żem zobaczyła tego całego \"GAWAGARA\", siem normalnie zastanawiałam co to słowo znaczyc może. I tak se kombnowałam, tak se myślałam, myślałam aż siem zmęczyłam...
Dodaj komentarz