I dwie kropki
Moi mili....
Tutaj bać się nie ma czego, zwykły lizak, nie palec nie kij,przecież nie ma w tym nic złego, chwyć oburącz i ssij mocno ssij.
Słowo, nikt nie wyjdzie z tej strony ROZ DY GO TA NY i nie będzie się bał.
Nie będzie też o lizakach, palcach ( choć dziś dowiedziałam się jak nazywają się palce u mężczyzn np.kciuk to OPORNIK, fuj,fuj) o ssaniu też nie i obu rękach ( choć mam takie chude dwa patole ) też nie. Będzie o KON KU RSIE w jakim wziełam udział. To było coś w stylu "Gra o staż " i polegało mniej więcej na pisaniu jak podawał organizator GORĄCEGO bloga, na temat swoich doświadczeń w zdobywaniu pracy. Takowych nie mam.Póki co jedyne ogłoszenia o pracę jakie tyczyć się mogą mojej osoby to coś w stylu : SILNEGO FILOZOFA NA BUDOWĘ ZATRUDNIĘ.Co nie zmienia faktu, że doświadczenia z pracą miałam, tylko nie takie o jakich myślał organizator.W stylu, podanie, cv, rozmowa kwalifikacyjna, łóżko albo pożegnaj się z pracą, rozbierz mi się tu i mów mi brzydko czy upuszczam pióro na podłogę a pani mi go podniesie. Nagrodą był staż na www.wp.pl, jakieś tam bibelociki, śmoje boje dzikie węże. Sprawę totalnie zlałam, nie pisałam nic, a czas zapierniczał jak koń po mongolskim stepie.Wyniki ogłoszono,nagordy porozdawano, a do mnie zadzwoniono.Uroczy głos jakiejś siksy pyta czy brałam udział w takim, a w takim konkursie, po czym dodaje,że jak w ciągu 10 dni nie wybiorę sobie funduszu emerytalnego to drogą losowania zostanie mi wybrane jakieś gówno i że oni mi wyślą jakieś papiery.Fakt wysłali,tyle że te 10 dni dawno poszło się bujać.
Poradziłam się matki, mamuś mówi : Córcie olej to, bo to pic na wodę fotomontaŻ.No to luz i zen.
Kika dni temu ten sam głosik w telefonie w te słowa do mnie :
Dzień dobry czy zastałam ( tu mi podaje imie, nazwisko, datę urodzenia, miejsce zamieszkania )...
To jej mówię że NIE.NIE ZASTAŁA MNIE PANI, BO WYJECHAŁAM DO KRAJÓW BENELUXU...
Na toto dziewcze : To jak wróci... pipipipi... przerwało. Nie no chyba się kapła, że z złościwością docelową zadrała, nie?
Osobiste WIELKIE DZIĘKI :
Perełko html - za wyjaśnienie mojej rozczochranej tego francuskiego badziewia.
Arturzyskowi - za to że pomęczy się ze mną dwa dni na tym weselisku i jeszcze pewnie słowem nie piśnie,że mu się nie podoba jak wlewam ocet....
No dzięki, dzięki mszyce z mojej ogrodowej różny wpierniczasz, dzięki temu jest ładna.A ja oboecuję że następna notka będzie dla Ciebie.
p.s. nie dam się przywiazać, poza tym póki co rzadko noszę krawaty :D
Ale My tylko wiemy co było, nie? =)PPP.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
secundo - ja tam zawczasu sobie wybrałem i mam spokój
tertio - kochanie fotomontaŻ, popraw natychmiast, bo mnie w oczy kole :)
no to jak, juz wrocilas????
ehhh... byc tak niezaleznym... eh...
pozdroo
M/Studus
Dodaj komentarz