I trzy kropki...

No boooo, pewnym jest, na BANK że nie zasłynę w świecie jako TOP MODELKA, zbuntowany anioł, jakaś inna LUCECITA, MARIA HUANA i cały kalendarz żeńskich imion. Na pewno nikt nie będzie wkuwał do łba obmyślonych przezemnie WORÓW(no wzorów ,ale napisało mnie się worów,zostawiam) matematyczno-fizyczno-chemicznych, które pozwoliłyby obliczyć kąt nachylenia włosa do podstawy czaszki.Aby pacholęta uczyły się o mnie z książek muszę OBMYŚLEĆ coś EKSTRA. I leżakowałam sobie wczoraj na pryczy, a było już tak koło 24...założyłam sobie kolanko za kolanko ( nie takie co jest w zlewie ) i kiwałam i kiwałam I BACH!!.Wleciał mi do czerepu INTELIGENTNY pomysł.Ha! Mianowicie WYMYŚLIŁAM że ZIEMIA ta kuleczka w kosmosie, ta błękitna planeta to STATEK KOSMICZNY, TAK! SPACESHIP EARTH a my jesteśmy jej pasażerami a nasze życie zależne jest od ograniczonych zasobów. GENIALNE!! (aaa w międzyczasie moich rozważań zadzwonił filozof i pyta czy może jeszcze raz zadzwonić by powiedzieć mi dobranoc.NO HAHAHAHAHA.Mógł) Położyłam się spać z tą świadomością, że od jutra ZACZYNAM KARIERĘ NAUKOWCA , MÓZGOWCA, ERUDYTY i OMNIBUSA...ludzie się będą pchać po autografy, a ja tylko pokazowo zabiorę torebkę i wyjdę ze studia ( czujecie aluzję? ) Rano tylko wylazłam z łazienki, włączyłam mój sprzęt i zaczełam szukać informacji na ten temat   i co i co? natrafiłam na Richarda Buckminstera Fullera  paskuda francowata, wpadł na ten sam pomysł co ja tyle, że był szybszy bo spisał to wszystko w książce pt:" Podręcznik obsługi statku kosmicznego ziemia" 1969. Ten 69 rok, nie mógł myśleć o pozycji 69,  udoskonalić ją, stosować tylko myśleć nad moim pomysłem??

Chyba jednak pomyślę głębiej nad starym pomysłem z automatyczną wytrząsaczką łupieżu...