Ich stroje,bo tak ma być.
Ruszam do szkoły, daj mi Boże czy ktokolwiek tam teraz pełni dyżur w niebie, ciepły autobus w miarę normalnych współpasażerów i kierowcę,który nie będzie puszczał melodii przy których msza na antenie radia maryja to balsam dla uszu.Pilnuj mnie Boże bym nie mówiła za dużo, nie pyskowała nikomu nie mówiła "Pocałuj mnie w dupę wielorybie" oraz bym trzymała się jak najdalej od instytutu fizyki.
Śniadaniowa kronika tygodnia:
Egzamin.Phi!
Egzamin.Phi!
Egzamin.Phi!
Obiadowa kronika tygodnia:
Zdam egzamin.
Zdam egzamin.
Zdam egzamin.
Kolacyjna kronika tygodnia:
Nie będzie poprawki.
Nie będzie poprawki.
Nie będzie poprawki.
Deserowa kronika tygodnia:
Będę szczęśliwa.
Będę szczęśliwa.
Będę szczęśliwa.
Imprezowa kronika tygodnia:
Postawiłam na swoim i zmiękczyłam niewątpliwym urokiem osobistym serca wędkarzy krakowskich,którzy to zaprosili mnie na wspólne wędkowanie w Tyńcu.Cieszymy się jak wściekłe norki.Planuję złowić jakiegoś bydlaka.
Obejrzę w Muzeum Narodiwym ICH STROJE-kolekcję sukien włoskich francuskich projektantów,w których pindrzyły się gwiazdy światowego kina.A potem każę sobie uszyć to co mi wpadło w oko.
W eksperyment "świat na opak" zaproszę Szwedów,którzy zalali moją uczelnię.Szwedów lubię.Pierwszy film pornograficzny jaki obejrzałam był tejże produkcji.Nosił tytuł "Szwedki"
Nie randkuję nie umawiam się,chcę zjeść porządny obiad.Rzekłam.
Niniejszym życzę wszystkim szalenie udanego tygodnia.Amen.
Wędkowanie?! A umiesz? Bo ja nie, ja pamietam tylko jak "wędkowałam" zaby do sloika nad jeziorem gdy to mialam ze 6 -7 lat ;)
Dodaj komentarz