karmelki boshe święty!
Napisałam, że byłam na premierze. FILMOWEJ. Nie żadnym kostrzyboku z rządu -Jarku.
Dostałam od koleżanki z Nju Sącza cynk, że w "POLITYCE" jest ktoś bardzo dobrze mi znajomy.
Gnam do kiosku i kupuję gazetę i patrzę: O kurde belansa no jest! Kolega z roku: co to postanowił rzucić sutannę dla cywilnego bycia. Chodził do szkoły prowadzonej przez Karmelitów bosych w mieście w którym się urodziłam. Wypowiada się, że musiał jeść pomyje, oraz mieszkać w pojedyńczej celi i kimać na pryczy. Se tu można czytnąć.
Se tak myśle, jak ONI każdego z nas,że z roku tak na spytki biorą? To co ja mam gadać?
- że nie mam pomysłu na moją misję na Ziemi?
- że Ziemia to tylko statek kosmiczny, a my jesteśmy jego pasażerami?
- że nie wolno psuć herbaty cytryną, wody sokiem, a miłości ślubem?
Gut dej, ja się ide wkurwiać daleć ;-).
Dodaj komentarz