Kici,kici miau,miau.
Kici,kici miau miał będzie balanga!!! To były pierwsze słowa piosenek disco-polo,które koiły moją duszę,gdy wypijałam w sklepach oranżady we WORECZKU,z niebieskimi rureczkami.Ile ja wypiłam tego syfu! Fuj i ohyda! Ujmując temat notki jak najprościej-KOT,będzie o KOCIE.
Kocie,który znalazł schronienie pod moją strzechą,kocie który jest kotem mojego brata,kocie a raczej kotce.Dla sprostowanie NIENAWIDZĘ KOTÓW! Kot nie ma ksywy,no bo po co? przecież nigdzie się nie musi logować.Dlatego ojciec na nią wola CZARNA MAŁPA,brat Kocurrrka,ja Kićka,a mama zazwyczaj WEŹ MI TU NIE MIAŁCZ.Koty to zwierzaki powszechnie traktowane jako czyściochy.Liżą się i wyjadają jakieś robale.Kotka "NASZA" robi dokładnie to samo.Koty to równierz sierściucy pożyteczne,łapią myszy,inne szkodniki czy ptaki*,czasami są na tyle bohaterskie by przynieść i pochwalić się łupem.Przeczytałam kiedyś,aby z samego ranka po sturlaniu się z pryczy w ramach porannej gimnastyki PONAŚLADOWAĆ czynności kota.
No dobra,okay i fajnie!!
Opowiedziałam o tym bratu.Pomysł był jak najbardziej udany,bo wieczorkiem papugowaliśmy kota,powielając dokładnie wszystko co robi.Na przemian.Kot liże łapy- brat liże łapy,kot drapie łapą za uchem,ja robię dokładnie to samo.I tak non stop.Kot to,kot tamto,kot siamto,kot owmato,a my za nim.No i ni z gruszki ni z pietruszki kotka zaczęła lizać sobie ogon.Myślałam,że się UDUSZĘ ze śmiechu tym bardziej,że była kolej na brata.Mówię bratu,coby się nie krępował i lizał OGONEK.Bratu to było nie w smak,podobnie jak i mnie,gdy po chwili kocura zaczęła lizać sobie okolice krocza.Tylko gdzieś tam dudniało no LIŻ LIŻ.Liż to ja znam tylko jedną TAYLOR.Głupia zabawa,a kot nieprzewidywalny.
*Kot kiedyś pożywił się egzotycznym mięsem.Sąsiadce uciekła papuga a kot ją upolował.Papużka skromnie 300 zł kosztowała.
ceces chujes czyskowniczko
czyszek wniczek czyszk arek taki jeden z bloku huj czyszko
czuszkuska matka jego kurwa jedna szybka
Dodaj komentarz