Marzec idzie psze państwa.
Ja (19:30)
Kurdę, idzie świra dostać, koty te adoratory do Miśkowej dupy nie dają mi spać. Siedzą na parapecie za oknem i drą jadaczki, albo miałczaczki ile wlezie!
Ja (19:31)
Już nie wiem czy do kota startują czy może mnie czarna sierść wyrosła, ogon, pazury i ochota na myszy i czy aby do mnie się nie umizgują!
Ja (19:32)
Jak jutro drowę jakiegoś to zrobie z dupy studio mojej nogi!
KOTY....
K O T Y!!
Ps.Jak mi ktoś będzie wmawiał, że FACECI SĄ JAK KOTY, to lojalnie ostrzegam parszywie i wrednie zaśmieję się prosto w buzię. Nie wyobrażam sobie sytuacji by mi dwóch samców siedziało na parapecie i obtrzaskiwało sobie gęby drąc się przy tym jak ostatnie japiszony, a ja miałabym się z tego cieszyć i walać głową po podłodze jak robi to moja kotka... CO TO TO NIE. Te wredne klakiery z chucią, potrafią być w niesamowitym amoku. Jeden taki wystartował do kotki,która czeka zawsze na mamę przy słupie.Jak zobaczył kotkę, że się pojawiła tak włączył chyba biliardowy bieg i otrzeźwiał dopiero jak huknął w nogi mamy.
!!!!
Dodaj komentarz