Miało nie być nic na ten temat,ale..
Nie umiem ubrać w słowa swoich emocji.Choć to raczej nie emocje,ja jestem zdruzgotana.
Inaczej bym przeżywała gdybym nie urodziła się w Wadowicach,nie spędziła tam 20 lat życia i nie przechodziła niemal codziennie obok Jego domu i odwiedzała go.Cięzko.
Mam na myśli swoje emocje.Swoje oczucia i swoje przemyślenia i zaznaczyłam tylko,że nie było by mi tak ciężko gdybym mieszkała na Helu czy Wołosatem, lub Kaczynie.Jestem z Nim związana,bo codziennie przejście wokół jego domu, kościoła czy szkoły w której się uczył wywołuje u mnie refleksje.Tyle w tej materii.
=).
dzis jadac do pracy widziałem Warszawe w zalobie, widzialem ludzi pograzonych w rozmyslaniach, idacych za reke i mocno przytulonych sie do siebie... czy tylko ja sie zmienilem, czy naprawde musialo tak byc?
pozdrawiam
Michał/Studus
[\']
Dodaj komentarz