miazga kakaowa w róznych postaciach-znowu...
Myślałam,myślałam i nic nie przychodziło mi do głowy.Wsiadłam do swojego ulubionego środka komunikacji miejskiej i jak zwykle oddałam się ( co sprawia mi niekwestionowaną radość) czytaniu,a nawet odszyfrowywaniu bohomazów dewastatorów,którzy nie mają co począć z rączuniami.Napisy były różne zazwyczaj intymne zdradzające potencjalnemu psażerowi uczucia jakie nim władają .Niektóre nawet bywają zabawne.Na stacji BIPROSTAL,gdzie to zwykły do tramwaju turlać się stare babcie i równie starzy dziadkowie,wtoczył się tandem kolegów -pewnie studentów.
Opowiadali na początku jak to kijowo wypadło im kolokwium i jak to doktor JAKIŚTAM daje im w dupę.Potem rozmowa potoczyła się ku sferą bardziej współczesnym mianowicie- obgadywaniu.Ci dwaj jakże wyglądem przypominający resztki na talerzu,wystartowali i rozpoczęli jazdę po swoich koleżankach z roku.Obie Joanny.Dialog był krótki i wyglądał mniej więcej tak:
-A ona?
-Normalnie mi nie dała!
-A to kurwa!
Dialog o JoannieP(tak podali nazwisko!) był nieco dłuższy.
-Ona jest ładniejsza od AśkiJeden
-Ale trudniej jej włożyć.
-Bo i mądrzejsza.
-Obie chętne,którą chcesz?
A że stałam najbliżej owych dżentelmenów,wybierając się do wysiadki wywrzeszczałam :ŻE AŚCE P.wszystko potórzę,co do joty!!! Facet zdębiał.Wydać było jak ciężko przełyka ślinę,zrobił się czerwony,chciał coś wydusić powiedzieć,ale coś go blokowało.Wysiadł za mną.Zaczął prosić,abym nic nie mówiła,że to tylko tak dla zabawy,że NIECHCĄCO!!,że wcale tak nie myśli bla bla bla.Odszedł niepocieszony.Kiepskimi argumentami dysponował.Pieprzony fanfaron! W rzeczywistości Aśki P nie znam.
W Krakowie trwa festiwal nauki.Wczoraj miałam niewątpliwą przyjemność uczestniczyć w panelu dyskusyjnym pt:"Czy etyka przeszkadza polityce" Owa dyskusja była z udziałem studentow Akademii pedagogicznej i Ekonimicznej.Początkowo dyskusja była spokojna.Tylko początkowo,ponieważ moim zdaniem prof.Sosenka specjalnie i chytrze zresztą wywolał zamieszanie wokół tematu :"czy powinniśmy łazić do głosowania" Wreszcie sztywna imprezka w Auli Collegium Novum UJ przeobraziła się w spór miedzy zwolennikami a przeciwnikami.Miałam wrażenie,że moi koledzi z AP początkowo argumentują znakomicie za tym by jednak do głosowania chodzić.Z chwilą gdy do głosu został dopuszczony mój kolega z roku Bartek Ch, za łeb się chwyciłam i bać o dobro swojego imienia i godności kolegów zaczęłam.Facet ma takie wyobrażenie o świecie i o tym co się w nim dzieje, jak żule którym by pokazać co to kwarki i objaśniać transcendentalny idealizm.Otóż kolega B,gdy brakuje mu jakichkolwiek argumentów opowiada o LUDZIACH- DELFINACH.Człowiek,który jest średnio zorientowany gdyby usłyszał te wywody padł by na kilka zawałów jednocześnie.Owszem sama mam teorie z którymi odsyłają mnie do kabaretu,ale żadna siła nie zmusiłaby mnie do ich wypowiedzenia przy profesorkach których tytułów wymienić nie potrafię.Nieziemską odwagą dysponuje ten mój kumpel.On nie poradziłby sobie nawet z organizacją wiejskiej potańcówy.Ale to nie o mnie mówią,żem debil.
Długi spacer z koleżanką Agnieszką zaoowocował zakupem kapelusza iście wiedźmińskiego.Długi,szpiczasty,będzie pasował do mojej natury i charakterku.Bać się wszyscy mnie natychmiast!!
Snując się po ulicy Zwierzynieckiej coś dziabnęło mnie od tyłu,w plecy.Patrzę i ślepią swym wierzyć nie chcę.Toż to moja koleżanka,z czasów brykania w technikum.Dziewucha zmieniona niesamowicie- na gorzej.Wygląda jak gumbas,jeżeli ktoś oglądał przygody hydraulików w filmie pt:"Super Mario Bross" wie o czym mówię.Owa koleżanka, jak wół pracuje w urzędzie miejskim.Doniosła mi lojalnie o moim zaproszeniu na obłóczyny naszej wspólnej koleżanki.Co to się nie wyrabia!! Już pędzę by duchowo przeżywać włożenie na dupę habitu zakonnego.Udokumentowany ostatni mój wypad do kościoła zapisany jest w akcie chrztu.
Mam tyle złomu w zlewie,że zacznę te wszystkie gary wywalać na śmietnik.Obliczyłam,że przez dwa tygodnie nie odkręciłam wody by cokolwiek pozmywać.Oszczędzam na zmywarę,albo taniego niewolnika.
♂♀-Ha! patrzcie co umiem!
Dodaj komentarz