Na wakacje to tylko na kretę
Wysłała mnie rodzicielka do sklepu po KRETA, gdyż w domu, a konkretniej w kuchni powstała USTERKA, a konkretniej zlew się zatkał i woda se w nim stoi i stoi i tylko nabrać się daje...
Więc idę do sklepu mówię do sprzedającej, że mam w domu awarię i dla odmiany jest to awaria zlewu a nie głowy.Na co zza lodówą z lodami wyskakuje mi jakiś facet i robi jakoś tak : BUHAHAHAHAHA.Miał ten rodzaj głosu, który lepiej słyszeć w oświetleniu.Z moją chrypą przy jego głosie to ja bym mogła śpiewać solowe partie po teatrach i zostać nową DIWĄ estradową. Ale nic to, poradził mi, że lepszy kret będzie w żelu, nie w proszku, bo coś tam, bo coś tam. No gadaj mi facet jeszcze bo ja hydraulice to się znam jak na "technikach onanizowania się" ( serdecznie pozdrawiam tego pana/panią, co wpisując te słowa trafił tutaj!).
W domu po zastosowaniu tego kreta w żelu nic się nie działo, no NIC ani rusz! No i ta moja mama dodaje,że NAS ojciec ZABIJE,bo jak się coś w hacjendzie spierniczy to zawsze jest na te co mają cycki. A ojciec to faktycznie potrafi wygarnąć, że baby to w przelocie o logice i myśleniu słyszały i tak dalej, że na niczym się nie znają i tak dalej, a w łazience to siedzą godzinami a i tak rezultatów nie widać i tak dalej...
Ojciec szczęśliwie dla nas o zlewie nic nie wie, polazł rano do pracy. Na posterunku zostałam ja i mama.
Coś chyba o jakimś francuzie mówiła...hehe.
z hydraulicznym pozdrowieniem - carramba
z hydraulicznym pozdrowieniem - carramba
Dodaj komentarz