• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

Na wakacje to tylko na kretę

Wysłała mnie rodzicielka do sklepu po KRETA, gdyż w domu, a konkretniej w kuchni  powstała USTERKA, a konkretniej zlew się zatkał i woda se w nim stoi i stoi i tylko nabrać się daje...
Więc idę do sklepu mówię do sprzedającej, że mam w domu awarię i dla odmiany jest to awaria zlewu a nie głowy.Na co zza lodówą z lodami wyskakuje mi jakiś facet i robi jakoś tak : BUHAHAHAHAHA.Miał ten rodzaj głosu, który lepiej słyszeć w oświetleniu.Z moją chrypą przy jego głosie to ja bym mogła śpiewać solowe partie po teatrach i zostać nową DIWĄ estradową. Ale nic to, poradził mi, że lepszy kret będzie w żelu, nie w proszku, bo coś tam, bo coś tam. No gadaj mi facet jeszcze bo ja hydraulice to się znam jak na "technikach onanizowania się" ( serdecznie pozdrawiam tego pana/panią, co wpisując te słowa trafił tutaj!).
W domu po zastosowaniu tego kreta w żelu nic się nie działo, no NIC ani rusz! No i ta moja mama dodaje,że NAS ojciec ZABIJE,bo jak się coś w hacjendzie spierniczy to zawsze jest na te co mają cycki. A ojciec to faktycznie potrafi wygarnąć, że baby to w przelocie o logice i myśleniu słyszały i tak dalej, że na niczym się nie znają i tak dalej, a w łazience to siedzą godzinami a i tak rezultatów nie widać i tak dalej...
Ojciec szczęśliwie dla nas o zlewie nic nie wie, polazł rano do pracy. Na posterunku zostałam ja i mama.
Coś chyba o jakimś francuzie mówiła...hehe.

03 września 2005   Komentarze (10)
niewidzialn-a
03 września 2005 o 22:08
ok kranów to ja się z daleka trzymama
hal
03 września 2005 o 18:18
eee? a po co francuz? zlew będzieta rozkręcać? Przeca te kolanka Z PLASTIKU som. Trza hydraulika wezwać, zeby przepchał takom secjalnom SPRĘŻYNĄ. Wiem, co mówię, mieszkam na parterze i zlew nam się zatyka cyklicznie, bo sąsiady som fleje i nawet ryby wyrzucajom do zlewów.
z hydraulicznym pozdrowieniem - carramba
hal
03 września 2005 o 18:18
eee? a po co francuz? zlew będzieta rozkręcać? Przeca te kolanka Z PLASTIKU som. Trza hydraulika wezwać, zeby przepchał takom secjalnom SPRĘŻYNĄ. Wiem, co mówię, mieszkam na parterze i zlew nam się zatyka cyklicznie, bo sąsiady som fleje i nawet ryby wyrzucajom do zlewów.
z hydraulicznym pozdrowieniem - carramba
slonecznik
03 września 2005 o 14:54
bo my jesteśmy stworzone do wyższych celów np do nadzorowania mężczyzn przy pracach hydraulicznych... Bierdon najpierw zachęca a później się rozmyśla :P toż taki francuski hydraulik byłby zdecydowanie lepszy od klucza francuskiego ]:->
loris
03 września 2005 o 14:41
słuszałam, że surykatki też są dobre na zatkane krany =]
bierdonka
03 września 2005 o 13:39
wiesz, bo francuzi to języczkiem wszystko robią hahaha :D
bierdonka po raz 2
03 września 2005 o 13:39
troche sie napracuje, zeby jezyczkiem odblokowac zlew,wiec nie polecam francuza do tego typu pracy :P
moje
03 września 2005 o 10:45
O przystojnym Francuzie :DNiech by naprawił, a nie się o cycki zazdrosny rzucał.
Myje-Gary
03 września 2005 o 10:40
Bo masz cycki, teoria mojego ojca się sprawdza =)P.
_^^sLoNeCzKo^^_
03 września 2005 o 10:12
no nieźle.. ja też mam zdolność do psucia wszystkiego:p kiedyś w moim pokoju spadł mi kaloryfer na ziemię, bo siedziałam na parapecie i chciałam zeskoczyć i jakoś zahaczyłam.. albo spaliłam TV.. popsułam zasilacz w komputerze, połamałam sieciówkę, myszka mi przestała działać, drukarka się popsuła... i że to wszstko niby ja.. po prostu w tym czasie jak te przedmioty się miały popsuć lądują w moich rękach! i już.. takie nasze życie..:p

Dodaj komentarz

Myje_gary | Blogi