nakarczek

Gnidzie faktycznie się nie nudzi,albo faktycznie słyszy co o nim mówię. Dostałam bonus w postaci 6 świeżo usypanych kopców.Tym razem nie wytrzymam! Zabiję skurwiela.

Dość stresu porozmawiajmy o kąpielach.Wyszczuplające kąpiele błotne mojej kuzynki i kąpiele w kozim mleku egipskiej cizi Kleopatry są niczym w porównaniu z tym co TERAZ JEST TRENDI.
A trendi jest kąpiel w czekoladzie.Roztopionej słodziutkiej CZE KO LA DZIE.Że niby taplając się w takim czekoladowym błotku pobudzą się endorfiny i wyleziemy z takiej kąpieli po pierwsze umorusani,a po drugie szczęśliwsi.No i gdzie tu idea kąpieli? Że niby po niej jest się czystym świeżym,pachnącym i mięciutkim? Taka kąpiel -to nic innego jak wielki COME BACK do natury.Świń.Rzecz jasna.Myślcie co chcecie to właśnie tak wygląda.Tyle,że świnie taplają się za friko,a taka zabawa w czekoladę kosztuje 330 zł.No sorry za 30 zł,to ja sobie kupię tyle czekolady,że mi rzyć pęknie po zjedzeniu 2 tabliczek. I np.chyba można brodzić w jednym gatunku czekolady, nadziewana,albo z ocherzami nie wchodzi w rachubę nie?
I czy taką kąpiel można potem zjeść? A jak ktoś zastygnie w czekoladowym papu to co? Kinder niespodzianka?

No i jeszcze wcale nie wyszłam z wprawy.W takim jednym sklepie ze swetrami dwa jamochłony zmierzyły mnie wzrokiem.No norrrmalnie jakbym im coś zrobiła,jaką krzywdę psychiczną,albo co.A może było wielikm nietaktem z mojej strony  powiedzieć im "dzień dobry".
Tak czy siak na "dowidzenia" zostawiłam im otwarte drzwi na ten wypiździel. Korona im chyba nie spadnie z tych ubarwionych na platynę włosków co wyglądają jak coś czym się czyści wygódkę,gdy się przespacerują przez sklep by drzwi zamknąć po wybrednej klientce,nie?