Nie wszystko dobre co "w płynie" w twoją...
Doniesiono mi dziś lojalnie,pół żartem pół serio, że ukraińscy naukowcy dowiedli,że najwięcej witamin znajduje się w APTEKACH.
Biorąc pod uwagę, że to co dziś stamtąd dostałam musiałam wykorzystać w celach zdrowotnych, śmiem twierdzić że to BZDURA oraz podważyć tą głupkowatą teorię, bo mam do tego predyspozycje i smak tego paskudztwa w gębie na najbliższe 300 lat. Pół życia wykorzystywałam szałwię z torebek ekspresowych robiąc napary i płukając tym gardziełło. Dziś dostałam szałwię w płynie.
Po rozpuszczeniu jej, woda wyglądała jak coś w czym się kąpią ropuchy z chorymi pęcherzami, zapach paskudny, a smak, kurka blaszka nie pytajcie o smak bo do tej pory wywraca mi jelitami w te i nazad.Chyba taki jakbym żuła te ropuchy. Rany kota,jakby kary piekielne polegały na płukaniu gardła tym balsamem, to byłabym pierwsza w loży błogosławiocyh,wzniesionych na ołtarze i miałabym swoje święta przynajmniej 3 razy w miesiącu.
Gdyż ja i moja szczęka nie czujemy się zbyt dobrze, zostałyśmy zmuszone do płukania się w tym bagnie przynajmniej 2 razy dziennie.
Spocznij!
Podobno im brzydsze i bardziej smierdzące, tym zdrowsze! :D
Dodaj komentarz