owies
Nie przeklinaj chłopcze, nie przeklinaj dziewcze,bo Ci język wyrwą dreszcze!!
Nie przeklinam,choć czasami mi się zdarzy ubarwić rzeczywistość łaciną kuchenną.Ale muszę mieć powód.Jak co rana wstaję i udaję się do łazienki w celach doprowadzających mnie do naturalnego wyglądu.Szłam jak co rana i huknełam się paluchami o futrynę drzwi i poleciała siarczysta KURWA.Statki w zlewie nazwałam KUREWSKIM złomem,a patelnię po rozbitych i usmażonych embironach ptaków nielotów obdarzyłam szczególnymi względami.A potem MNIE szczególnymi słowami uraczyła MAMA,która powinna być w pracy.Niech to gęś kopnie cały dzień pod strzechą z matką.Trzeba przyznać,że rodzicielka wyjątkowo źle reaguje na PRZEKLINANIE,zwłaszcza z ust swoich umiłowanych dzieci.Jak mamuś była młoda też jej się zdarzało,opowiadała raz że coś rozbiła w kuchni i poleciała "pani spod latarni"Wtedy moja prababcia,a jej babcia (ur.1895) wrzeszczała do swojej córki ( a mojej babci) że jej córka( a moja matka) PRZEKLINA JAK UŁAN PIŁSUDZKIEGO.I na tym miał być koniec.Ale zachciało mi się sprawdzić predyspozycje do KOMANDOSOWANIA i obstrzeliwałam matkę z korytarza gumkami recepturkami.Ojciec twierdzi że gdybym stała w środku jeziora to bym do niego nie trafiła,a ja trafiłam, raz nawet oberwała w policzek i wtedy się wściekła.Powiedziała coś,że chyba jestem NIENORMALNA.
Chwilę potem łasiła się do mnie,abym jej przepisała pracę.Pisałam,stukałam,klepałam wciskałam alty, ctrly i shifty, a na końcu przy znakończeniu napisałam: No CHUJU, ROZUMIESZ?Dobre dziecko swej matki jestem,a tu nagle przylatuje do mnie mmurra syczy i pyta się co to jest?? Mówię jej,że chyba zaryzykuję odpowiedź,bo to JEST KARTKA Z DRUKARKI.
Odgrażała się,że mnie odda do domu dziecka i nie będzie odwiedzać.Taaaa, a miałam być pokorna w 2003+2.
Dodaj komentarz