Po parara,po parara.
Z założenia nie jestem nudna, więc oszczędzę Wam i sobie opowiadania pt : CO U CIEBIE W ŚWIETA BYŁO SŁYCHAĆ. Nudy na pudy, żadne święta mnie tak nie zmartasiły jak tegoroczne.Nie było się z czego śmiać, no może poza jedną sytuacją, kiedy to jeden z wiejskich głupków tych bardziej groźnych ( bo zmotoryzowany, jeździ na takim komarku,chwała niebiosom że cały czas na jedynce) wychodząc z kościoła szepnął mi do ucha : PO, po prostu PO.
No i nie wiem czy chodziło mu o Przysposobienie Obronne, czy PO kościele rozjedzie mnie tym harlejem, czy PO prostu wypruje mi flaki i zrobi z nich podwiązki.Acha, gdyby ktoś uparcie szukał Kuby Rozpruwacza to on idealnie pasuje. Praktycznie cały czas spałam i czytałam. I to też mam zamiar robić w noc sylwestrową. Walnę się na kanapę, będę podjadać i przewracać stronami jakiegoś dobrego horroru.
Kto Cię obejmie ramieniem długim jak wić kiedy w noc sylwestrową dwunasta będzie bić....
La,la, la...
tia... swieta... byly i szybko przeszły... a to c zjadlem spalac bede kolejny rok.
pozdro
m/s
Dodaj komentarz