• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

Sława.

Wczoraj wpadłam w  WIELKĄ ZADUMĘ ( w sumie lepsze to niż wielka zadyszka) obyczajów weselnych.Pomijam te wszystkie duperele związane z rzucaniem podwiązką,krawatem czy tam muszką, śpiewanie dla rodziców,że są cudowni,że obrączki świecą się jak psu jaja na wiosnę, ściąganie ciżemek z nóżek nowożeńców i odkupowanie ich za BUTLĘ OHYDNEJ WÓDKI,czy durne podnoszenie na krzesłach,a przy kupie szczęścia połamania gnatów, trzaskanie szkliwem,żarcie soli i chleba,ale mniejsza o to...
WIDZIAŁAM zwyczaj, w którym druga część mojego longinu niejakie GAR-Y święci triumfy.
Mianowice, wjechał na środek sali wózek z wielkim garem,którego pokrywka była ubrana w czerwony materiał.Do tego gara każdy kto chciał zatańczyć z panną lub panem młodym wrzucał pieniądze i TRZASKAŁ pokrywką ze trzy razy. Świetny pomysł no i kupę forsy uzbierali.No tak czy siak lepsze to niż becikowe.
Takie to wszystko oklepane,aż mdli.A nie można by tak było,najpierw wesele a potem ślub?

07 listopada 2005   Komentarze (26)
underhill \'79
10 listopada 2005 o 18:11
Mnie podobała się konkurencja, którą widziałem na filmie (na żywo nigdy, choć niejedno wesele mam za sobą) pt.: \"Wesele\". Faceci stawali na scenie, mieli do wypalenia po dwie fajki na raz, do wypicia szklankę _OHYDNEJ_ _WÓDKI_ i do zrobienia dziesięć przysiadów. I powtarzali te czynności i odpadali powoli... A co się będą.
hb
10 listopada 2005 o 16:57
napisalbym cos madrego, ale nie mam pomyslu - do wesela [a tym bardziej do slubu ;P] mi jeszcze daleko.
bazgroły
10 listopada 2005 o 10:09
A u nas nie było ani tradycyjnego wesela, ani tych wszystkich dziwnych obrzedów.... za to ze świadkami w dresach w zaciszu domowym popijaliśmy winko siedząc na podłodze, bo mieszkanie pustawe było jeszcze ;)
girafes
10 listopada 2005 o 00:57
że się przypomnę - becikowe becikowym, ale skrobanka winna być za darmo.
ri
09 listopada 2005 o 09:11
no to patrz pani: ja się spotkałam ze zbieraniem 1. do koszyczka, 2. do buta a do gara to też nie, i też fajna rzecz.
a na weselu to ja w całym życiu byłam chyba dwa razy, unikam jak ognia, a jak wyjdę za mąż, to na wesele wyślę kogo w zastępstwie :D
P.S. mój kumpel rozwalił sobie łeb walcząc o muszkę.
armonico
09 listopada 2005 o 09:11
co robić... albo to sie odbywa tak albo daje sie orkiestrze zeby zagrała kawałek od tej a tej osoby. Wesela droga rzecz i trzeba wspomagać młodą parę ;)
squaw
09 listopada 2005 o 08:55
->ambi nie każda chce wesele. Wychodziłam za mąż 15 lat temu i nie chciałam. I mój facet też nie chciał. I nadal jestem zdania, że nie było nam ono do szczęścia potrzebne.
->kaja ma rację - wesele jest dla rodziców. Bo u nas wesele było dla krewnych i znajomych teściowej. W dodatku takie w domu i rozłożone na raty po kościelnym i po cywilnym, żeby więcej krewnych i znajomych upchnąć. A i tak rozpacz była, że teściowa wszystkich psiapsiółek nie mogła sprosić.
pure_sincerity
09 listopada 2005 o 00:30
dobra dobra mała.. ty tam nie mów że nie masz zamiaru wychodzić za maż, bo moze nie masz ale nie wiesz co życie ci przynisie.. już tu sie tak nie zaklinaj w tych słowach co tam nabazgrałaś wyżej :) ja tam swoje wiem..
poza_czasem
08 listopada 2005 o 18:01
Eh.. co za zwyczaje i gusła... dziwne to wszystko. Nie można po prostu siedzieć i pić ? :D
sz.stiepanowna
08 listopada 2005 o 16:33
Dla mnie to oblesne wyciaganie kasy.Toz to nie moja wina,ze zechcieli sie pobrac.I tak daje sie kase w prezencie a tu jeszcze takie zebractwo.Daj,wujek Tadek juz dal a ty?No daj, wszyscy widza,ze nie dajesz.
Szkurwa.Padaczki z pryszczami mozna dostac.
vna
08 listopada 2005 o 13:31
Kurka wodna no. Ta moja rodzina to liczna jest bardzo, ale żenić się i wychodzić za mąż to za ...kija nie chcą :/ Zapoczątkowałabym, ale nie mam z kim.
Myje-Gary
08 listopada 2005 o 12:03
_--LUDZIE.
Żeby nie było, ja NIE MAM NAJMNIEJSZEGO ZAMIARU WYŁAZIĆ ZA MĄŻ, co więcej nie mam ochoty nawet wyłazić z domu, zimno mi.
Ja jestem ANTYSUKIENKOWA i fcale nie chcę myśleć nawet o bieluchnej sukience, podwiązkach, welonie, weselu czy ślubie.I nie oszukuję się.Równie dobrze mogę powiedzieć TAK w kaplicy Eliwsa Presleja w przebianiu Frankensztajna, czy jak kto woli Romana Giertycha.
my_space
08 listopada 2005 o 11:57
Albo slub i podroz poslubna:P W ogole co to za pomysly wychodzic za maz/zenic sie??
kaja
08 listopada 2005 o 10:10
Ładna, jesienna szata graficzna ...wesele jak wesele, trza przezyc, bardziej dla rodziców jak dla siebie :)
studus
08 listopada 2005 o 08:56
witam,
no czyzby cos ciekawego na swiecie sie szykowalo... oj duzo duzo jest roznych zabaw... ale najwazniejsze byscie wy sie dobrze bawili, goscie sobie zawsze poradza :)
pozdroo
m/Studus
pure_sincerity
08 listopada 2005 o 00:32
ps: ja akurat mam taki dziwny paniczny lek przed ubrtaniem sukni slubnej.. bo gruba jestem no i w zadna suknie sie pewnie nie zmieszcze :/... no chyba ze do tej pry schudne :d LOL =)
pure_sincerity vel. ambi
08 listopada 2005 o 00:30
jak bedziesz zakochana po uszy i dopadnie cie instynkt macieżynski zapragniesz takiego mdłego wesela z oklepanymi tradycjami .. poprzedzonego slubem cywilnym, i koscielnym.. i ty stojąca w bialej sukni do ziemi.. piekna.. mówiaca tak z usmiechem na twarzy.. kazda o tym marzy, nawet jesli nie mówi o tym glosno.. lub po prostu sie oszukuje.. bo tak to juz jest.. ale mnie wzielo na refleksje :D
awcholere
08 listopada 2005 o 00:28
A byla orkiestra ...i mydelko FA?....A fuj..fuj..co Ja bym za takie polskie wesele oddala.......za te cizemki...muche ..i ohydna wode...kuzwa...kto mnie na takie zaprosi...jeszcze sloma i odchody krowie moga sie po stodole walac...a Ja i tak tanczyc cala noc...albo i ze dwie do rana bede...
ERRAD
07 listopada 2005 o 23:50
Jejku...
czarna-róża
07 listopada 2005 o 23:39
ty na to nażekasz? Zapraszam na irlandzkie wesele, to są dopiero nudy! Takie coś, co ma tylko na zdjęciach dobrze wyglądać. Uwierz mi, wiem co mówię, bo miałam zaszczyt pracować w każdy piątek i sobotę na weselu przez całe wakacje. No comment! Tutaj własny alkohol trzeba kupować!
madelle
07 listopada 2005 o 21:50
ja kiedyś jak będę brała ślub to nie zrobię wesela, tylko 3-dniową menelską imprezę, o!
kontestator
07 listopada 2005 o 21:48
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Też chcesz żeby Ci wrzucić monete i trzy razy trzasnąć, tak ?!
sukkubus
07 listopada 2005 o 21:48
Właśnie zaproszono mnie na ślub, na którym mają być najokropniejsze dziwactwa, bo to ponoć tradycja. Aż dupa się marszczy!
Myje-Gary
07 listopada 2005 o 21:26
\"Żeby było inaczej\" robimy tylko i wyłącznie po to by nie było NUDNO i filistersko.
bierdonka
07 listopada 2005 o 21:25
ehh ja si etak nie bawie, NIGDY powtarzam NIGDY nie bylam na weselu i nie zapowiada sie w najblizszym czasie abym na jakies poszla :(((
padaPada
07 listopada 2005 o 21:18
A jaka roznica? Czas jest pojeciem wzglednym a robiac wszystko tylko po to \"zeby bylo inaczej\" dochodzimy do momentu: precz z preczem.

Dodaj komentarz

Myje_gary | Blogi