• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

szczypiorek czy rabarbar

Tych Niemców, szczypiorki kochane to trzeba było pieprznąć z Cedynii!

Kibicowałam im, ale bardzo biernie. Piłka ręczna to sport którego nie lubię, odkąd wymskneło mi się na w-f:

KURWA, ale to durne jest.

Za karę baba kazała mi zawsze sprawdzać stan techniczny piłek i nosić taki wielki wór z piłkami do siatki.Sprawdzenie stanu technicznego polegało na kopniu tych piłek i oszacowaniu czy nie ma tam jakiejś flaki, a noszenie polegało na WLECZENIU za sobą tego wora zrobionego z sznurków. Gorzej było jak któregoś dnia wlekąc ten wór za sobą sznurki się przerwały, przetargały i piłeczki wysypały się, a ja musiałam za tym wszystkim ganiać. Dodatkowo boisko szkolne było na skarpie więc piłeczki toczyły się gdzie popadnie. No i musiałam siedzieć któreś lekcje wychowania fizycznego i naprawiać ten wór jak jakiś rybak sieci. A potem to już wpadłam na pomysł by się spotykać z synem pani od wf, ale był taaak durny,że szkoda było zachodu. Użerałam się z tą babą ze 3 lata!

 

Ide cierpieć na babskie problemy fizjologiczne.

 

05 lutego 2007   Komentarze (9)
tyć
10 lutego 2007 o 12:54
ooo taki maraton to ja lubię :D normalnie czasem wydaje mi się że powinni mnie wystawić w tej dyscyplinie w reprezentacji, heheh. a no bo wiesz, na wuefach w SP to sobie mogłam aerobiki, szmyki, tańce, teatry prawie. gwiazda bylam, nie. ale już w LO, jako mroczna pani nie potrafiłam zmusić się do czegoś co nie pasowałoby do mego imidżu a la panda szatanistka. jedyną ulubioną dyscypliną wówczas był ping pong.
Myje-Gary
09 lutego 2007 o 21:57
Moja najlepsza przyjaciółka, równie mocno nienawidziła stania na rękach.Panicznie się tego bała, a baba od wf skrzętnie to wykorzystywała smiejc się z jej niewydolności. Raz przy którejś tam próbie stania na rękach ( bo jej nie popuszczała) powiedziała jej: RUSZ SIĘ I ODBIJ TYMI NOGAMI GRUBASIE! No i dziewczyna tak się odbiła, że piętami przywaliła jej w szczękę.Krew, warga spuchnięta i samiczy rechot dziewcząt. Nigdy potem już nie kazała nikomu stać na rękach. Dopiero w średniej zaczeły się ponowne atrakcje. Jeżeli chodzi o mnie to przewrotki w tył serdecznie nie znoszę, owszem zrobię ale zniesie mnie zawsze na lewo. Bieganie zawsze lubiałam, nawet raz reprezentowałam naszą szkołę w biegach ze sztachetą. No i lubiałam rzucać piłką lekarską ( dlaczego to ma taką durną nazwę?). Natomiast na studiach szlag mnie trafiał jak trzeba było 90 minut fikać na tych stepach do muzyki Majkela Dżeksona Keli Minok i tym podobnych dziwadeł. Ale było to lepsze niż ł
tyćka
09 lutego 2007 o 21:42
nienawidziłam WUEFU a wuefiści nienawidzili MNIE. stanowczo odmawiałam: - stania na rękach (sorry, stać do gory nogami? stoi to sie na nogach, na rękach sie można opierać i próbować nie złamać sobie karku) - fikołka do tyłu (kręciło mi się w głowie i uderzałam kolanem w szczękę) - biegania na więcej niż 60 metrów (jesli się męczyć do krótko, nie). Jak mówiłam że nie zrobię to nie robiłam.
@^_^@
07 lutego 2007 o 18:26
jak przestaniesz cierpiec to moze bys nas odwiedzila madam??
Malena
06 lutego 2007 o 02:02
kibicowanie to tak:P granie to nie:P hhehe
slonecznik
06 lutego 2007 o 00:43
wfiści po prostu nie potrafią przyjąć krytyki wobec swojego durnego, wpędzającego w kompleksy i choroby psychiczne, przedmiotu ;) użerałam się z podobnym stalinem, podpadłam za skakanie przez kozła metodą: \'odbij sie, zamknij oczy, machaj lapami i banzaiiii...\'. no ale kozła nie kazała dźwigać i ze skarpy też nie uciekał...
kontestator
05 lutego 2007 o 15:27
To rzeczywiście wstrząsająca historia. Tym bardziej szkoda, że Szmal (cóż za zjawiskowe nazwisko, aż dziw, że chłopak nie robi kariery w businessie) i reszta ekipy nie potrafiła w pełni odczarować złych skojarzeń, rozwalając te germańskie pomioty !
InnaM
05 lutego 2007 o 15:04
Na samo wspomnienie wf-u w LO i gimnazjum dostaję drgawek :P
serducho
05 lutego 2007 o 14:15
tez biernie kibicowalam... a czynnie nie mial kto tam na miejscu i o...

Dodaj komentarz

Myje_gary | Blogi