• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

UOWDR-99


Ukuło się w moim charakterku,że jak czegoś nie lubię i regularnie pomiatam temu paskudzę,robię na złość i planuję dewastację,doprowadzenie do samozapłonu.Tak też działa mój mechanizm obronny z chwilą gdy na katedrę hipopotamim krokiem wtacza się pani profesor.Pierwsze skojarzenie jak ją zobaczyłam to chodząca reklama baryłkek z alkoholem od E.Wedla.Wykłada mi swoją specjalność w sposób nieudaczny i niezrozumiały,dzięki temu przecięwzięciu sponsoruje mi wycieczki przedsesyjne do bibliotek i romanse z opasłymi tomiskami.Baba jest do tego stopnia obrzydliwa,iż w szybkich abcugach leci do dziekananiu skreślać studentów jezeli zostały przeholowane dwie nieobecności.Trzeba jej było dać nauczkę za te karygodne czyny.Gdy tylko pojawia się słońce na niebie,gdy tylko zaczyna marudzić ustawiam odpowiednio rękę z zegarkiem do słoneczka i puszczam w jej oczodoły(wymalowane jak zaatakowana miejska wygódka przez blokersów i tych którzy pęcherz wypróżniają na mury )zajączki.Miota się jak zerwana lina holownicza odsuwa ,przesuwa,przesiada-niestety na darmo!Raz by mnie przyłapała,ale stłumiłam w sobie śmiech.W takich chwilach zwykła robić ok.15 minutowe przerwy.Dobre i 15 minut wzroku i słuchu oszczędzania.
Podobnie mam z babami w dziekanacie,które  proszącego o pomoc studenta uważają za wroga numer jeden przynajmniej na mojej uczelni.Dlatego też indeks uzupełniam chaotycznie tzn.niezgodnie z kolejnością przedmiotów na karcie zaliczeniowej.Bidusie naprzewracają się kartek by sprawdzić czy wsio jest zaliczone.Przy okazji może im się szpony połamią.

Ojciec jest ciamajda.W sobotnie popołudnie zabawił się w pomagiera kuchennego babeczek w tym mojej matki,ciotki,kilku dobrowolnych ofiarnic oraz mnie samej.Całą,absolutnie calą sobotę pląsałam miedzy 100,50 i 30 litrowymi garami pilnując coby kurze bebechy nie zalały palników.Wszystko to z okazji święta katolików jakim są narodziny papieża.Przybywające tłumnie na tą cześć orkiestry dęte OSP z całej Polski akurat w mej osadzie postanowiły się posiłkować.W związku z tym ja (jakbym nie miała nic innego do roboty) zostałam wciągnięta w krojenie kurzych serc i  żołądków o ilości ok.200 kg.Po tym incydencie nie jem nic(wcześniej nie jadłam padliny) poza owocami i żadna siła mnie nie zmusi do zmiany postanowienia.Ojciec ofiarując swoją pomoc został poparzony przez  gotujący się wywar.Ma poparzenie drugiego stopnia- prawą rękę jak dwie złożone dłonie z bąblami jak orzechy włoskie zapieczętowaną przez chirurga w gips.Przez długie miesiące nie będzie w stanie zrobić sobie nic do jedzenia,ani pracować.Życzymy Dżordżowi szybkiego powrotu do zdrowia.

W MPK-u linią 173 jeżdżą zaawansowane w choroby psychiczne dziadki.Stanęłam obok siedzącego dziadka i odebrałam dzwoniący telefon.To był mój osobisty pupil,z informacją cobym sie stawiła u niego o godzinie nastej.Dziadek słysząc tą godzinę rozpoczął terroryzowanie  głosowe autobusu śpiewając  takie hity jak:"umówiłem się z nią na dziewiątą","Monika dziewczyna ratownika","dozwolone od lat osiemnastu" Ta bezzębna strzeżuja przy każdym refrenie klaskała w dłonie,co wyglądało dokładnie tak jakby foka dostała w ryj rybę za trzymanie piłki na nosie strasznie się z tego cieszyła klaszcząc płetwami oraz robiąc ork,ork ork.Komiczna sytuacja.

Drogą ja Tobie dam ty płać kupiłam czapkę.Bombową czapkę.Kolor zielony uszyta z pluszu  z ogromnym pomarańczowym strusim piórem z boku.Cóż wyglądam w niej jak pół dupy za krzaka,ale humor mam przedni.Na następną randkę właśnie w niej pójdę.

Rozpoczęłam naukę języka włoskiego.W związku z tym metodą doktora cycka obkleiłam pół mieszkania samoprzylepnymi kartkami z nazwą w tym języku do przedmiotów.Rano wstaję i biorę do ręki taką przeźroczystą bicchiere   dzięki temu doskonale pamiętam nazwę tego co przylożyłam do ust.Mam nadzieje,że nikt mi nie pozmienia naklejek,cobym   lampkę nocną organem wewnętrznym nie nazywała.

Ps.Jestem głodna.
Ps 1. Na ojca obraziła się matula.Otóż podczas przewracania się  w łóżku z boku na bok,rozbił mamie nos gipsem.Podejrzewam,że do końca rehabilitacji będzie sypiał osobno
.

20 maja 2004   Komentarze (20)
Myje-Gary => SeBo.
23 maja 2004 o 23:59
Och! Ty mój Odyseuszu! Jam jak wierna i cierpliwa Penelopcia.A w czym ma sie wyrazać ta ochota? =)
kontestator
23 maja 2004 o 21:18
Ten gwałt to brzmi całkiem kusząco, ale pomimo usilnych starań rzadko kiedzy wychodze poza dostateczny plus !
SeBo
23 maja 2004 o 14:31
Kochanie, jestem, czuwam, czytam. Narazie tylko tyle, ale jeśli wykażesz najmniejszą ochotę, będzie więcej:) Tylko trochę później. Wszyscy kochamy sesję:)
Ayame
23 maja 2004 o 00:31
Hihi. Wsiadł dziś pan pewien do tramwaju, którym przyszło i mnie jechać i, wskazując palcem na wyprzedzający tramwaj samochód, tak do motorniczego powiada: \"Za tym autem proszę!!!\"
chusteczki
22 maja 2004 o 23:35
strasznie fajnie.. bidny tatko... aj glodna to i ja jestem i to bardzo, ide do kuchni
slonecznik
22 maja 2004 o 21:37
:D Biedny tatuś. Co do bab w dziekanacie - jako wielce szacowna uczennica pipidowatego liceum ogólnokształcącego - nie mogę się wypowiedzieć. Fajni nauczyciele trafiają się rzadko. Mam starą babę od fizyki, od wfu, obie sadystki. Włoski? Fajnie, wreszcie coś innego niż angielski i niemiecki.
cretaro
22 maja 2004 o 20:24
jak tak czytam o Tobie i Twojej rodzinie to sie mi zawsze nasuwa na myśl serial z Billem Cosbym :) dom wariatów :)))
Ayame
21 maja 2004 o 21:52
A w mieście Wrocławiu wibitne charakterem i wyglądem jednostki jeżdżą beztrosko każdą linią jaka istnieje.Ba, zwykłe szaraki to raczej rzadkość. Nawet kanary jakieś takie nietuzinkowe! p.s. Tatusia w gipsik natychmiast ucałuj!
Myje-Gary -> Mutley
21 maja 2004 o 16:30
Pewnie,że pamiętam wózeczek i panią która się za nim wlokła.=)
mutley
21 maja 2004 o 11:25
Wiem, że to w żadnym przypadku nie jest śmieszne (tak jak sytuacja pani na rynku, która musiała uważać żeby nie przebić opony w wózeczku [pamiętasz?] ) ale po przeczytaniu PS1 nie spadłem o mało z fotela ze śmiechu :P
Myje-Gary ->Matuch
21 maja 2004 o 09:48
Skarbie,ależ ta linia jest mi po drodze do domu i na uczelnię =).
matuch
21 maja 2004 o 09:34
nie jezdzials linia 501!! Tam sa rasowi wariaci.. raz nawet autobus sie zatrzymal na srodku trasy, otworzyly sie drzwi.. wyrzucono ofiare.. i autobus spokojnie pojechal dalej :))
Magrat
20 maja 2004 o 16:30
U nas panie z dziekanatu, to państwo w państwie - trzęsą cała uczelnią i sieją postrach nie tylko wśród studentów, ale i u niektórych (co mniej przebojowych) wykładowców. A co do linii obleganej nagminnie przez stwtryczałych przedstawicieli gatunku ludzkiego to we Wrocławiu należy do nich linia nr 7 i 6. Właśnie dziś jechałam do domu 7 i jeden pan starszawy, z reklamówką pytał się, czy piłam kozie mleko. Ponawiał pytanie dopóki w końcu nie odpowiedziałam (że NIE). Na co on zaproponował, że mnie na nie zaprosi i ze ono jest wspaniałe i dobrze robi na kości... nie miałam dokąd uciec - był za duży tłok... Ale lepszy ubaw był, jak kazał pewnemu młodzieńcowi prowadzić traktor ;)))
metal_fish
20 maja 2004 o 16:08
az strach tobie podpaść i być przez ciebie nie lubianą!! a profesork jeszcze o tym nie wie... biedna kobieta ;P utwierdziłaś mnie jeszcze mocniej w przekonaniu że gotowanie jest sztuką wybitnie niebezpieczną i szkodliwą dla zdrowia... a w jakim ty mieszkasz mieście?? bo chętnie bym wpadła i przejechała się linia 173 :P 3maj się!! PS: to cos zjedz!! :P
kaja
20 maja 2004 o 13:28
Toz ta wredna baba jeszcze nie wie, że z Tobą nie wolno zadzierać ...Myslałam, że teraz takich autorytetów już nie ma, co do książek odsyłają tylko, bo nic mądrego nie potrafią powiedzieć,ale to bląd w mym mysleniu widocznie ... powinnaś Ty tam wykładać, zobaczyliby co zaczy - Myslę więc jestem ...
sang-froid
20 maja 2004 o 13:02
U mnie w dziekanacie nie dość, że panie są miłe to jeszcze młode i ładne! Ale za to po włosku umiem jedynie \"mangiare\"
Bajka
20 maja 2004 o 11:52
sklerokarteczki same lubia się odklejać - bajka złośliwa ;)
kontestator
20 maja 2004 o 11:42
ps. Przekaż Dżordżowi że jesteśmy z nim duchem !
kontestator
20 maja 2004 o 11:41
I każą płacić 3 złote za każdy egzemplarz zaświadczenia o nauce ! Niech szczezną ! Na psa urok !
naamah
20 maja 2004 o 11:14
Mam wrażenie, że w każdym dziekanacie tak jest :)

Dodaj komentarz

Myje_gary | Blogi