Xenna - wojownicza księżniczka
Mój żołądek,który zaparkował w brzuchu dostał dziś zlecenie, aby mnie sakramencko bolał a co z tym idzie i wkurzał. Jest jak zakład chemiczny o krok od wybuchu,bardzo mały krok.A co gorsza boli mnie przez MOJE -WI-DZI-MI-SIĘ- A-NA-NAS-KI.Zachciało mi się ananasów takich puszkowanych,ale tak mi się chciało iż wyharatałam koleżankę z domu by poszła ze mną.Poszła.I zawędrowałyśmy do pizzerii.
I zamówiłyśmy kolosalny rozmiar z wszystkimi rodzajami sera.Jak się już upiekła to wrzeszczeli na Nas :SIÓDEMKA DO ODBIORUUU!(dobrze,że nie wystąp!) Tak sobie pomyślałam.. dobrze że nie ma aż tak wiele rodzajów pitzzy (jak to się odmienia??? pitz?) i nie wrzeszczą po ludziach trzytysiącepięćsetdwadzieścia jeden do odbioru! Zjadłam,popiłam nagazowanym brązowym amerykańskim cholerstwem i jeszcze se potem skoczyłam ze schodów!Kupiłam ananasy i marchewkę do posiania.A jak wylazłam ze sklepu spotkałam sąsiada z małżonką na gwałt poszukujących żarówki.
Ci się odgrażali,że mam z nimi jechać.I luz.I międzyczasie rozbolał mnie do tego stopnia el brzucho iż myślałam,że zwrócę zeszłoroczną wigilę.W drodze powrotnej ten mój sąsiad mów do mojej koleżanki i do swojej małżonki i przy okazji do mnie,do przedniej szyby chyba też : ŻE MNIE TO SIĘ CHYBA NIGDY JADACZKA NIE ZAMYKA!!! I ŻE JAK UMRĘ TO NAJLEPIEJ ŻEBY MNIE POCHOWALI W DŹWIĘKOODPORNEJ TRUMNIE! Myślę sobie o Ty glizdo jedna,wjedź jeszcze ze dwa razy w jakieś wertepy to Ci powiem co ja na ten temat myślę.A raczej wyhaftuję.Odbyło się bez szydełkowania haftowania,robienia na drutach.A w domu wziełam tabletę i uspokoiło się.Chwilowo.Bo jak żeżarłam te gagatki to wszystko się powtórzyło.Tym razem z robótkami ręcznymi.Wyję.Cierpię.
Ananasy mój wróg! Chociaż gdybym miała się utożsamić z jakimś owocem byłby to właśnie ananas,tylko nie taki zwrócony.
AchtungAchtung.Bo ten mój o 4 lata młodszy brat we wtorek zdaje maturę z języka polskiego ( sceny batalistyczne w literaturze ) to trzymajmny za potwora kciuki.Musi zdać bo nadal będzie wyjadał pierwszy gruszki ze słoików.
I na koniec.Słowo do minie.
A.B (23:30)
dzielna bylas - to musze przyznac
A.B (23:30)
;]
A.B (23:30)
masz jaja.
No mam w lodówce.Kurze.
no pieknie pieknie!!! oby tak dalej a bedziesz zmuszona do ciezkiej pracy bycia i posiadania pierwszenstwa :)
pozdr
M/Studus
co do coca-coli - to jest swinstwo i kiedys mnie po niej tak bolal zoladek ze od tego czasu tego obrzydlistwa nie tknelam! i oby mi tak zostalo!!
Po drugie :pizze z ananasem ISTNIEJĄ.I zjada się je bez trosji.W moim wypadku NIE.
Po trzecie :ja jestem zła i wstrętna złośliwa baba.Na wszelakiego rodzaju świętości nie mam najmniejszych szans się załapać.I chyba dobrze.
Po czwarte : od tej pory zawsze będziesz mi się kojarzył z czymś brzydkim i tuczącym.
Po piąte : oczekuję od Ciebie szatanie jeden SZACUNKU =)P.
Po szóste : Wynocha do spania!
=)P.
Bo mnie na samo brzmienie \"pizza z ananasem\" chce się zrzygać na własne kopyta. I jeszcze zapita Coca-Colą! Coca- Colą? Jezu...
Naucz się, dziecko, pić piwo, albo
Bo mnie na samo brzmienie \"pizza z ananasem\" chce się zrzygać na własne kopyta. I jeszcze zapita Coca-Colą! Coca- Colą? Jezu...
Naucz się, dziecko, pić piwo albo wytypuję Cię na nowego papieża z Ameryki Łacińskiej.
Dodaj komentarz