• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

90% osób pod koniec mycia naczyń myśli kura kwa jeszcze patelnia!

Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Sznurki

  • dają po garach
    • ajax
    • calgonit
    • cytrusek
    • dosia
    • Fairy
    • froch
    • izo
    • Ludwik
    • morning fresh
    • pucuś
    • pur
    • zunlicht

do szaleństwa!

I ponieważ azaliż, mamy dziś 22 czerwca i dzień Volkswagena Garbusa,oraz Dzień Kultury fizycznej(wczoraj był dzień deskorolki- rolki przy desce sedesowej?) to se z tej okazji walnę FOTO.Moje foto.I co z tego, że lato,a ja w ciuchach zimowych? Trza być trochę szalonym.

I jak zwykle idę do roboty, dziś w nagrodę na 11 tłustych godzin.Kto się zamieni,na spokojną słoneczną niedzielę?

Ps. W weekend baluję w ŁajtStoku

22 czerwca 2008   Komentarze (54)
myje_gary
26 stycznia 2009 o 21:24
No baa!
Kryzus blogusiowi nie straszny.
Za życzenia pięknie dziękuję i odwdzięczam się tym samym i raz więcej.
akomuto
20 grudnia 2008 o 09:20
Humor lepszy, bo święta idą. A u mnie jedno z drugim się wiąże.
Tak jak piszesz, można mieć dudków dużo i być bez humoru.
Jakoś tak wyszło z mojej winy, że skok w tym roku nie doszedł do skutku. Mam nadzieje, że w przyszłym się uda:).

Życzę Ci Wesołych Świąt.
W Nowym Roku spełnienia wszystkich planów i życzeń.

Przy okazji dziękuję za blog, który mi w tym roku poprawiał humor. Myślę, że w przyszłym też będzie.



p.s.
O zapiekance z marchewki oczywiście też pamiętam.
Mam nadzieję, że kiedyś razem zjemy ;).
myje_gary
28 listopada 2008 o 08:50
Każdemu może zdarzyć się dzień bez
kasy,jedzenia itp.to i może być i bez humoru =).

Każę nazywać się "Rokefelerrrrrrr"
bez nacisku na feler =).

Ciepła i jeszcze raz ciepła!
akomuto
17 listopada 2008 o 20:03
Dryndę to od znajomego Mańka się załatwi.
Ćma zaćmienie powoduje, no i zaćmę;).
Tak naprawdę to kiepski mam coś humor. Marzę o tym jak wydamy tą forsę;).
myje_gary
01 listopada 2008 o 12:16
Tak.Absolutnie trzeba pomyśleć, czym się poruszać dalej.Proponuję dla niepoznaki, coś wyjątkowego.Wolnego, zdezelowanego, dryndę jakąś.Idealnie dostosuje się do stanu naszych dróg.
A skrzydła ćmy co mogą spowodować?
Zaćmienie?
akomuto
26 października 2008 o 22:05
Banki opłaca się atakować.
Z tym, że teraz będziemy musieli podjechać jakąś wywrotką, bo złoto w cenie, a sztabki trochę ważą.

Oczywiście !, to przez nasze knucie, powstał ten światowy kryzys.
Od dawna wiadomo, że ruch skrzydeł motyla, może spowodować huragan na drugiej stronie planety;).
myje_gary
16 października 2008 o 08:15
Zostańmy tylko przy numerku stopy.Innych numerków nie podam(aby nie popaść w depresję =)P).
Teraz to ja już nie wiem czy opłaca się atakować banki, skoro taki krach się wmalował na Wall Stret.
Jak myślisz, to przez nas?
Myśmy to zrobili?
O.
Dobrych i Tobie tych 7 dni =).
akomuto
12 października 2008 o 19:41
No właśnie, my tylko zapewnimy sobie szerszą stopę, przenosząc pieniądze z miejsca mało bezpiecznego (banku) do miejsc bardziej bezpiecznych - typu: skarpeta, świnka skarbonka czy innych.
Z słupami granicznymi to ciekawy pomysł, jeszcze tego nie grali :). No chyba, że przegapiłem któryś z odcinków Monty Pythona.

Udanego tygodnia.
Pozdrawiam:).

p.s.
Dzięki za info o nr stopy ;), będę pamiętał przy doborze "ogumienia". Mój numerek to 43;), żeby nie było, że tylko Ty podajesz.





myje_gary
07 października 2008 o 07:32
Bo każda kobieta ma wąską stopę a chce żyć na szeroką. Numer ogumienia mój to 38.
Nie przypominam sobie natomiast by np na bank napadał słup graniczny,jest ich tak wiele,że będzie trudno nas po napadzie poszukać.Starczy,że staniemy przy drodze, wtopimy się w pobocze i voila!
akomuto
29 września 2008 o 00:35
Cieszę się, że się buty podobają:). Chyba musisz podać nr buta, aby pasował;). Bo jak nie, to będziemy kombinować ze słomą:).
W grudniu to i za Mikołaja (w tym wypadku nie świętego) można się przebrać, albo jakiegoś anioła czy diabła.
Chyba ten pomysł był już wykorzystywany w filmach, ale co tam..., może się uda.

Pogodnego tygodnia.

myje_gary
20 września 2008 o 07:50
Buty pierwszorzędne.W autobusie będę z nimi zajmować dwa miejsca stojące =).Kostium, przydałby się z polara.Nie da się ukryć,że zimno jak cholera!Skok pasuje mi i w grudniu,nie będę musiała się martwić o prezenty =).
Ciepło pozdrawiam.
myje_gary
12 września 2008 o 07:37
Szukanie zostawiaj już na Twojej głowie,ja się zajmę stosownym mejk upem(a później łupem). Tylko niech to jest ciepłe,bo coś zima chyba idzie, hm?
akomuto
11 września 2008 o 21:59
Będę kombinował. Najpierw rozejrzę się za garniturem i krawatem w biało czerwone barwy a la samoobrona;).
Oczywiście żartuję. Dla Ciebie poszukam ładnego wdzianka dla clownów;). Tylko jeszcze nie wiem gdzie szukać;).
myje_gary
08 września 2008 o 07:46
Podołam.Tylko skombinuj mi strój clowna =P.
akomuto
30 sierpnia 2008 o 09:08
W takim razie (jeśli się zgodzisz) witam Cię w gangu.
Brakuje nam jeszcze specjalisty: "kasiarza", ale od nowych sejfów, nie tych od Franza Jegera;).

Ciebie to bym jeszcze widział jako osobę odciągającą uwagę strażników;).Przepraszam jeśli uraziłem, ale to bardzo odpowiedzialna i niebezpieczna rola:).


myje_gary
27 sierpnia 2008 o 08:17
Przemyśl(nie to miasto) sprawę bo patałachów dziś miliardy. A ekipa musi być wykwalifikowana.
Ja mogę liczyć łup.
akomuto
26 sierpnia 2008 o 20:03
O..., nie wiedziałem, że było aż tyle tych odcinków. Na razie planu nie mam, ale zaczynam rozglądać się za ekipą;).
myje_gary
21 sierpnia 2008 o 21:56
Odcinków było 14 i wszystkie zaczynały się tak samo.Egon wyłazi w więzienia ma melonik i ma cygaro w buzi. Jesteś na dobrej drodze? Wychodzisz z pracy, może bejzbolówka, może papieros i szczwany plan w głowie?.Plan napadu na BANK?
akomuto
20 sierpnia 2008 o 21:52
Się okaże czy będzie klawo, czy tylko jak cholera. Swoja drogą ciekawe jak to było z tym Olsenem?. Za taką recydywę powinien dostać z 25 lat;), a tych odcinków było chyba z 5. No, ale się chyba nie znam jeszcze na tym, bo nie napadłem na bank.
myje_gary
17 sierpnia 2008 o 22:03
Aha i będzie KLAWO JAK CHOLERA?
akomuto
17 sierpnia 2008 o 19:23
Uff, już się przestraszyłem, że mnie wysyłasz do wszystkich diabłów;),a tu miłe słowo:). Dobrze, że są słowniki;).
Z tymi planami to dobra rada. Ostatnio mam jeden plan główny i dwa awaryjne, a i tak pewnie wyjdzie jak w filmie: "Gang Olsena";).
pozdrawiam
myje_gary
12 sierpnia 2008 o 07:33
Za to chyba też się nie dziękuje.
Ja już plan mam.Nie 6 letni, nie 100 dni myje-gary.Ale jest.Alleluja.

Pamętaj najlepsze są plany i plan-tace.
Gruss Dich!
akomuto
06 sierpnia 2008 o 20:55
Tej gadziny, to chyba i ja do końca nie znam ;).
Zdaję się trochę smaku na te zapiekanki narobiłem, a z realizacją słabo :(. Mam nadzieję, że w przyszłości się uda.
Też życzę powodzenia w planach, rozterkach itp., tak żeby wilk (robota) był syty i owca żywa i wolna.
myje_gary
05 sierpnia 2008 o 07:33
Ha.I znowu zatacza się kółeczko w powiedzeniu z niebios : NIE ZNASZ DNIA ANI GADZINY( Ciebie).

I też jestem na etapie : rzucić wszystko i rządać chwili urlopu.
Powodzenia w rozterkach =).
Głodna jestem.
akomuto
03 sierpnia 2008 o 21:09
Pomysł jest ok. Na ognisku powinno się udać upiec nie jedną zapiekankę. Zapakuję tylko do plecaka patelnię;). Pewnie ciężko się będzie zgrać z miejscem i czasem, ale mam nadzieję, że się kiedyś uda.
U mnie ostatnio tak jest, że chętnie bym rzucił wszystko i dołączył do jakiegoś taboru cyganów albo grajków wędrownych.
myje_gary
31 lipca 2008 o 07:38
Ponieważ jestem królikiem doświadczalnym, albo prędzej królikiem podróżującym bywam w różnych miejscach na świecie.W Polsce też.Więc to akurat najmniejszy problem.
A dla Ciebie problemem nie powinna być kuchenka, gdyż jakoś wcześniej radzono sobie pichcąc wszystko na ognisku. Podsunełam pomysł?
akomuto
31 lipca 2008 o 00:09
Ok. Dla dobra sprawy zostanę królikiem doświadczalnym. Zrobię tą poTrawę a później ją zjem. Tylko nie wiem, jeśli oczywiście przeżyję, gdzie i jak ta kolacja dojdzie do skutku;). Chyba, że z skądś wytrzasnę kuchenkę polową i kolacja będzie na dworze;).
myje_gary
29 lipca 2008 o 07:45
Wiesz nieznajomy, trafiłeś w jedną potrawę. W tą zapiekankę z marchewki. I na własne widzimisię żołądka, poproszę byś zrobił właśnie ten ten delikates.Tą tą potrawę (tylko, żeby nas później po tej potrawie, PO-TRAWIE nie rzygało).
W takim razie- czekam.
I dobrego wtorku.
myje_gary
23 lipca 2008 o 08:07
Piszę się na co?
Określ.
A)Na deser,
B)czy na sprzątanie po jedzeniu stołu?
Jak padnie odpowiedź B) to będę musiała, będę zmuszona nazwać Cię od tych typowych mężczyzn coś tam związanych ze świnkami i szowinistami.

Zaproponuj menu? Hmm?
Ps. A słowa i ich znaczenie są smerfne =).
akomuto
22 lipca 2008 o 23:19
Ciekawe te definicje :)).
Pichcę, pichcę, ale różnie to wychodzi:).
Może przeżyjemy kolacje, ale deser to nie wiem czy wszyscy;).
Z definicji znalazłem, że deser pochodzi od francuskiego desservir - "czyścić stół". Nie jest to więc nic przyjemnego;).Piszesz się?;).


Dodaj komentarz

Pierwsza « 1 2 » Ostatnia
Myje_gary | Blogi