do schabowego
Wiadomo, że kotlet schabowy to niekwestionowany lider w tradycyjnej kuchni polskiej. Jednak nim rozpocznę swój przynudnawy wywód na temat schabowego nim poznacie prawdziwy motyw i cel napisania notki, lojalnie ostrzegę, iż:
a) Jestem NADAL wegetarianką
b) Nie rozpoczęłam kulinarnej kariery w pięciogwiazdkowych restauracjach pod auspicjami Wojciecha Podesta Amaro, Magdaleny Gessler i innych wyroczni kulinarnych, których nawet nie znam.
Pierwsza wzmianka o kotlecie schabowym pochodzi już z XIX w. Wiadomo także, że sposób przyrządzenia wyśmienitego kotleta ma ogromne znaczenie nie tylko dla konsumenta, ale również dla KUCHARZA. O tym niepodważalnym fakcie na pewno nie wie moja SĄSIADKA, która skłoniła mnie do niniejszej refleksji. Dobrze przyrządzony kotlet to taki, który jest dobrze rozbity (nie taki znowu cienki jak Always 3 mm), ale rozbity w odpowiednich godzinach i najlepiej dzień wcześniej. Należy go wtedy przyprawić i zostawić na noc w lodówce, wtedy włókna nasiąkną przyprawami. Najlepiej by jednak było jakby zostawiła go na noc w mleku. No gwiazdka MICHELIN. Moja sąsiadka o tym NA PEWNO NIE WIE. NIE WIE także, że należy podtrzymywać dobre stosunki sąsiedzkie poprzez rozbijacie tych kotletów w porach POPOŁUDNIOWYCH, a nie RANNYCH lub NOCNYCH. Mam tylko nadzieję, że te schabowe rozbijane rano i wieczorem to jednak schabowe a nie mąż, który i tak już jest u tej kobiety pod pantoflem.