Bez tytułu
Czasopisma to jeden z najzabawniejszych,choć może mało subtelnych dowcipów pana Boga.Trzeba mieć czas, aby czytać -stąd nazwa czasopismo.Są też specjalne czasopisma dla mężczyzn,których czytanie polega na oglądaniu.Są też czasopisma dla milusińskich,w których uśmiechnięte gęby pluszowych misiów robią dzieciom wodę z mózgu.
Są również czasopisma dla kobiet,w których zawarte są cenne porady jak się malować,by nie naruszać praw autorskich Papuasów.
Wszystkiemu winna (jakżeby inaczej) pewna baba,Helleną trojańską zwana.Za ową krasanicą uganiali się zbiorowo mężczyźni.Tracili głowy,pięty a nawet włazili do kilku pozbijanych fosztów,które forda nawet przez pryzmat różowych okularów nie przypominało.Przez zamknięcie tego babska,które zaiste z nudów całymi dniami pindrzyło się przed lustrem,wbijało dupsko w materiał z pup gąsienic,wynikły same problemy,które współczesne kobiety trapią do dziś.Nie tyle co trapią,ale sprawiają,że okupowanie łazienki staje się coraz dłuższe,a rezultatu niekiedy nie widać w ogóle.Tak jakby ślimak rozmiaru 10 próbował wbić się w muszlę rozmiaru 1, tak kobieta wbija sobie do głowisi,że zmieści się w kieckę o 6 rozmiarów mniejszą.Podobne wrażenie człowiek odnosi z chwilą gdy widzi pomalowaną kobietę.Zastanawia się wtedy czy aby przed sobą nie widzi wkurzonego siuksa ruszającego w krucjatę przeciw posiadaczą koltów,oraz ile zachodu musiało kosztować tą budusię ustawienie rusztowań na ryju,kompletowanie odpowiednio wykwalifikowanej(po szkoleniu bhp) ekipy dekoratorskiej,pędzelków,gąbeczek,tarek,szczotek,grzebieniów,środków tynkopodobnych i farb.
Desant porad,wskazówek,azymutów ,których jest bez liku na pół milionach stron babskich czasopism przyprawia mnie o śmiech np: "Zrób wystrzałowy makijaż,a powalisz go na kolana","Zostań kobietą pragnień każdego mężczyzny"Powalić na kolana można na wiele sposobów np.kopiąc odpowiednio w goleń,natomiast aby zostać kobietą jego pragnień,wystarczy przyjść nago(nie tyczy się to wszystkich panów).Można też zaimponować niewątpliwą erudycją,ale to skrajne przypadki.
Wspomnieć należy również o tzw.gratisach.Bibelociki, które wkładają do czasopism bywają zabawne,zazwyczaj niepotrzebne nieużyteczne i robią w mieszkaniu niepotrzebny bałagan,który w razie pojawienia się niezapowiedzianych gości należy w trymiga zdeburdelizować,co w moim wypadku stanowi problem( za mała szafa).Rozbawił mnie pewien gadżet w jednym z czasopism,który moja matka prenumeruje. Dobrze,że podali instrukcję obsługi(za czasów "mleka pod nosem" robiłam z tego kołderki dla lalek).Zrób doświadczenie:
1)Wlej powolutku 3 łyżeczki wody na środek każdej z podpasek
2)Odczekaj chwilę,aby przekonać się jak działają mikrogranulki w nowej podpasce DUO ACTION
3) Naciśnij obie podpaski i zobacz co się dzieje z wodą w każdej z nich.
4) zalej zasmażką i zjedz( dop.autorki)
A na sam koniec oczywista puenta:W czym tkwi sekret?
W ulepszonym wkładzie, zbudowanym z superchłonnych granulek,które absorbują płyn,zmieniając go w żel.Dzięki temu jedna podpaska(nazwa) jest w stanie wchłonąć 40 mil.Nie 30,nie 20,nie 10 ale całe 40 mil,całe! Sukces!!I(dop.autorki)Tyle co przez 3 dni okresu(może się ktoś zorientuje,że zmiana nie powinna odbywać się co 3 dni)istna chemia w majtkach.
Można zrozumieć wkładanie do gazet rzeczy martwych,ale nie pojmuję umieszczania w nich środków spożywczych(kisiel,herbata,lizak,czekolada)Prędzej zrozumiem co to ffffff o fraktal niż włożę do ust gratis.
I co jeszcze?
Z naturalnych mych potrzeb wywołanych głodem wiedzy, udałam się do biblioteki w celu wypożyczenia opasłych tomów,ponieważ już jestem w trakcie sesji.A tam słyszę:
-Pani nie może wypożyczyć NIC,bo wisi nam pani trzy tomy "Prób"
Zaraz potem bibliotekarka wyliczyła ile dni przeholowałam,oraz koszt jaki powinnam jej natychmiast,ale już uiścić.Cóż tylko 60 zł.
Otóż owe książki dałam matce,aby je zwróciła,znając matkę i jej brak czasu sponsorowany przez zapieprz,oddała książki koleżance,aby je oddała.Kurwistarzał najwidoczniej zapomniał i książek nie zwrócił.Za ten lapsus kurwidełko czeka niewątpliwe spotkanie ze mną.Zapłaci,przeprosi i niech mi spierdala sprzed oczu.
Heya spisała się na medal,zastanawiam się skąd znali me rozmiary( trafiając idealnie) wysyłając mi podkoszulkę czarną z dwoma wielkimi czerwonymi łapskami które wydawałoby się obmacują me piersi.Pomysł uważam za idealny.Nie przeszkadza mi noszenie takich ciuszków ba nawet bawi,gdy paraduję w podkoszulki z rysunkiem piersi.
Zmywam się, jak mnie nic nie zje w miejscu ułudy,które wylosowałam najmniejszym paluchem w mej pięciopalczastej dłoni bez przylg i błon pławnych to wrócę w czwartek.Zatem życzę pogody ducha,uśmiechu od ucha do pępka zdrowia odwzajemnionych miłości,bzu fioletowego,pokornych kochanków i kochanek i wszystkiego tego co mi z głowisi mej wyleciało.Howgh!