Akt miłości,co to w ogóle nie powinien...
Dziecko to takie COŚ,co przychodzi w najmniej ODPOWIEDNIEJ chwili i zadaje NIEWYGODNE pytania.Dziecko przyszło do mnie i zapytało wprost co to jest AKT MIŁOŚCI.
Co wtedy robi człowiek,gdy nie kwapi się do tłumaczenia dziecku tak POWAŻNYCH kwestyj?
Ano,zbywa go słowami NIE MAM CZASU.Tak też i ja odpowiedziałam dziecku.Na co dziecko odpoiedziało : TO SOBIE POSZUKAM W INTERNECIEEE!!
Myślę sobie, jak wpisze w przeglądarę :AKT MIŁOŚCI,to istnieje szansa iż wyskoczą mu strony ociekające EROTYZMEM a co gorsza ubarwione zdjęciami.Wołam dziecko spowrotem,sadzam tuż obok i zaczynam MISJĘ.Mówię dziecku iż czasami przychodzi LUDZKA potrzeba bliskości,takiej bardzobardzo bliskiej bliskości.Dlatego tatuś cały dzień podszczypuje mamunię w tyłek,a mamusia rechocze jak jej się to podoba,a gdy nie to nazywa tatusia WAŁKONIEM i każe iść do sklepu,względnie pocałować się samemu w dupę.To czasami nazywa się grą,ale nie jest to taka gra w jaką grają dziecki to taka DOROSŁA GRA,gdzie metą zazwyczaj jest sypialnia.W tej sypialni czasami przy zgaszonym świtle,czasami przy zapalonym( bo wtedy tatusiowi nie pomyli się imię) odbywa się ten AKT.Gdy rodzice już sobie leżą i ZAMIERZAJĄ spać,tatusiowi raz do czasu bije szajba i mówi mamusi świnstweka do uszka,lub po prostu się na nią wdrapuje.Mamusia wtedy,działa impulsywnie,mówi tatusiowi,że jest zboczeniec i świnia i aby natychmiast z niej zszedł,bo ona musi jutro rano wstać,względnie nic nie robi tylko chichota i daje ponieść się chwili.Bywa i tak,iż pan kocha pana,a pani kocha inną panią.Ale to inna sytuacja.Zazwyczaj rodzice chodzą spać w piżamkach,ale gdy ma nastąpić akt,w ubraniu się nie śpi,ba w ogóle się nie śpi.No ale czasami,rodzice by zaoszczędzić czas nie rozbierają się w całości tylko ściągają trochę ubrań,to w gwarze nazywa się DYNAMICZNĄ CYFRĄ.Tatuś często całuje mamunię i mówi jej,że jej usta smakują wybornie,mamusia gdy jest zadowolona to oddaje z nawiązką,a gdy nie to przejmuje inicjatywę i sama POKAZUJE tatusiowi jak się powinno całować.To znaczy nie zawsze całuje tatusia w usta,całuje gdzie popadnie,ale musi być wtedy nieziemsko podnie--siona...Dziecko szamota się na krzesełku i stara mi się przerwać.Opowiadam mu dalej a dziecko mi wrzeszczy,że w KATECHIŹMIE PISZE INACZEJ!!!!!!
Jakim katechiźmie?!?!
Jak potem wyczaiłam dziecko uczyło się na religię AKTU MIŁOŚCI,gdyż przygotowuje się do pierwszej konunii.Auć!
Zawód belfra odpływa coraz dalej z każą chwilunią!!