jak bum talala .
No, jak ktoś powie że pecha nie mam......
Jadę odrabiać pańszczyznę i dojechać nie mogę,gdyż chyba pięćsetny w tym sezonie przebiłam oponę. NOR MA LNIE przejadę kilka kilometrów i prowadzę rower z flaką w tylniej oponie. Poddenerwowałam się trochę i wymyśliłam, że go zaniosę do serwisu aby zrobili z nim porządek i najlepiej założyli jakieś żelazne opony. Jak pomyślałam tak zrobiłam.Rower odebrać miałam o 17-stej dnia x a odebrałam go dnia y po telefonie pana serwisanta.Przychodzę do niego, a on mi mówi że zaraz pokaże mi co mi wlazło w oponę (PODEKSCYTOWAŁAM SIĘ).Tak mnie to zainteresowało, że ze pstryknełam FOTĘ. Proszę bardzo GWÓŹDŹ PROGRAMU. (moje palucy,moja ściana, mój kwiatek mój gwóźdź).
Ps.W ramach rekompensaty za dzień spóźnienia z rowerem serwisant w te słowa: No to może odwiozę Cię do domu??
Wymigałam się i bardzo dobrze, bo WYRYCHTOWAŁ MI ROWER JAK TALALA (w ramach zadość uczynienia)
A idę w na WIANKI,zaraz po egzaminie z filozofi nauki, którą należy rozumieć jako FIZYKĘ.Proszę bardzo próbka pytania egzaminacyjnego"Metafizyczne (ontologiczne) elementy aksjomatów dynamiki Newtonowskiej i mechanicyzm jako ich metafizyczna konsekwencja" Lowli, nie?