do lata
Poniedziałek dziś, prawda?
W takim razie zapasu słońca pod skórą, którego wczoraj było kilka godzin, wystarczy mi do dzisiaj do 16.00. Później żeby było różowo dopadnie mnie jesienna depresja.
Nienawidzę tej pogody. NIE NA WI DZĘ. Nienawidzę bardziej niż 23% podatku VAT!
Kto by to widział, jesień w lecie.
Mój tato mówi, że są dwie pory roku; LATO i CIULATO. I ja się z nim zgadam w 100%.
A wczoraj w Kartuzach zamówiłam rybę po seczuańsku, a dostałam żeberka na kapuście.
Z lekcji biologii wyniosłam, że ryby nie mają żeber tylko ości. No chyba, że tak zmutowały, a ja przespałam te sensacje. Wołam tą kobitę co zamówienie przyjmowała i mówię, że zamawiałam rybę, takie coś co w wodzie pływa, a nie łazi po chlewiku, robi kwik, kwik. Ona uparcie twierdzi, że zamówiłam żeberka. Na co ja uparcie twierdzę, że jestem wegetarianką, i że przez myśl by mi nie przeszło by zjeść żeberka!
W końcu dostałam tą rybę po seczuańsku, ale po skosztowaniu była ona raczej po kartuzjańsku i była ohydna.
Za to lody włoskie mają wybitnie zajebiste.
A ja w sumie chciałam zapytać, kiedy w końcu będzie lato?