Aktualnie jestem w trakcie trzymania wszystkich części ciała w kciuki, te które oczywiście się da.
Za maturę 2015. Za maturę mojego najmłodszego brata.
Pamiętam swoją. Język polski, którego kompletnie się nie obawiałam i mówiłam, że mogłabym ją pisać siedząc na kolankach komisji i co? Wylosowałam ostatnią ławkę, raj dla ściągaczy. Historię, którą wybrałam jako drugi przedmiot ( z którą kompletnie nie mam nic do czynienia), której się obawiałam (no bo jak się zaczyna uczyć na 2 tygodnie przed egzaminem….) i co? Jebutttt wylosowałam ławkę centralnie przed komisją. W środkowym rzędzie, tuż przed szanowną komisją. Ani ściągi wyciągnąć, ani nawet o niej pomyśleć, każdy szelest… i te ślepia wgapione jakbym co najmniej miała ukrytą ściągę na papierze toaletowym, albo papierze ściernym. Zdałam, bo mi temat siadł.
Po ogłoszenie wyników pojechałam razem z koleżanką jej chłopakiem i moim bratem.
Jak się późnej długo po okazało, kierowca malucha(chłopak koleżanki) nie miał prawa jazdy, a samochód był kradziony (CHA CHA CHA CHA). Kradziony ojcu i zabrany bez pytania.
Jak mi się teraz nie chce odkleić dupy od krzesła (spoko dupy nie trzymam w kciuki) i iść z psem na spacer. Ja pierdziele, no wszystkie lenie na świecie siedzą teraz w mojej dupie ( nawet te do piątego pokolenia wstecz).
Przypomniał mi się dobry dowcip, opowiem go na sam koniec i rozważę czy faktycznie ruszyć tą moją francę- dupę i iść.
Jak się nazywa przerwa obiadowa w ZUS???
JEZUS.
ChaChaChaChaCha!
Uwielbiam cie dowcipie i mogę wyjść za ciebie za mąż. Nic mnie tak nie rozbawiło, jak ten dowcip. Bawi mnie jeszcze to, że w mojej dupie mieszka kolonia lenii. CHACHA CHA i tak sobie pomyślałam i wymyśliłam dowcip….
Jak się nazywa przerwa śniadaniowa LENIA?
JELEŃ
ChaChaChaCha.
Dobra postanowiłam się ruszyć, zanim obrosnę w pajęczyny, trącę myszką i będę się kurzyć i drzeć jak stare prześcieradło.