Ruch,wir salowy,tan np.walc na 6 liter
Od tygidnia chodze na kurs tanca,niby z przekory,niby -bo najwyzsza pora nauczyc sie porzadnie wic po sali.
Pierwsze dwa dni byly kapitalne,a dzis nie mam najmneijszej ochoty tam isc.Mnie zawsze cos musi sie nie podobac i od pierwszej chwili nie spodobal mi sie moj kompan do tanca.Ot jest maly,widzę jego glowe specjalnie nie zadzierajac nosa do gory, pokazuje wszystkie zeby w usmiechu,przez co robi sie podobny do konia, ma niewiarygodnie wielkie stopy przez co regularnie mnie depcze.W zwiazku z tym ide dzis zglosic veto.Nie chce z nim tanczyc,chce miec wszystkie palce u stop.Podejrzewam iz zgloszenie tej wymiany,bedzie trudne gdyz kobieta prowadzaca te zajecia,powiedziala, iz nie zyczy sobie "wymian na lepszy model" Pewnie ten Jehowa w spodnicy zacznie sie mscic wymyslajac, co nowe i gorsze uklady taneczne.
Z wiesci parafialnych:
Jestem za malo konsekwentna i za malo odwazna w dzialaniu,za malo jem, za malo mam wzrostu,za malo w portfelu,za malo sie staram,za maly mam bisutonosz,za malo za malo.I co? za malo jestem podobna do workoholika
ech =\\