Do zasad BHP
Ze szkoleń BHP zazwyczaj wynoszę jedno najważniejsze święte przykazanie.Brzmi ono następująco:głowę chroń kaskiem,a dupę papierami.
Myję Gary bo wiem dobrze o tym kto ich nie myje ten ma kłopoty.
Ze szkoleń BHP zazwyczaj wynoszę jedno najważniejsze święte przykazanie.Brzmi ono następująco:głowę chroń kaskiem,a dupę papierami.
W ostatni dzień stycznia anka dominika (czy tam jakieś anno domini) 2022 r. w dzień narodzin rosyjskiej wódki i w dzień zebry spróbowałam wrócić na łono blogi.pl.
Wiadomo, że kotlet schabowy to niekwestionowany lider w tradycyjnej kuchni polskiej. Jednak nim rozpocznę swój przynudnawy wywód na temat schabowego nim poznacie prawdziwy motyw i cel napisania notki, lojalnie ostrzegę, iż:
a) Jestem NADAL wegetarianką
b) Nie rozpoczęłam kulinarnej kariery w pięciogwiazdkowych restauracjach pod auspicjami Wojciecha Podesta Amaro, Magdaleny Gessler i innych wyroczni kulinarnych, których nawet nie znam.
Pierwsza wzmianka o kotlecie schabowym pochodzi już z XIX w. Wiadomo także, że sposób przyrządzenia wyśmienitego kotleta ma ogromne znaczenie nie tylko dla konsumenta, ale również dla KUCHARZA. O tym niepodważalnym fakcie na pewno nie wie moja SĄSIADKA, która skłoniła mnie do niniejszej refleksji. Dobrze przyrządzony kotlet to taki, który jest dobrze rozbity (nie taki znowu cienki jak Always 3 mm), ale rozbity w odpowiednich godzinach i najlepiej dzień wcześniej. Należy go wtedy przyprawić i zostawić na noc w lodówce, wtedy włókna nasiąkną przyprawami. Najlepiej by jednak było jakby zostawiła go na noc w mleku. No gwiazdka MICHELIN. Moja sąsiadka o tym NA PEWNO NIE WIE. NIE WIE także, że należy podtrzymywać dobre stosunki sąsiedzkie poprzez rozbijacie tych kotletów w porach POPOŁUDNIOWYCH, a nie RANNYCH lub NOCNYCH. Mam tylko nadzieję, że te schabowe rozbijane rano i wieczorem to jednak schabowe a nie mąż, który i tak już jest u tej kobiety pod pantoflem.
W pracy jak zwykle zapiermandol. Rano ok.godziny 8.00 zrobiłam sobie herbatę. Po chwili musiałam zapieprzać, jak już pozapieprzałam to chciałam napić się tej mojej przepysznej herbaty.I co, zbliżam moje usteczka do kubeczka i widzę,że w moim kubku postanowiła skończyć żywot jakaś przebrzydła mucha. Nosz unia jego mać!!!! w pokoju były jeszcze dwa kubki innych osób! Dlaczego akurat mój kubek został wybrany na trumnę! Mucho dlaczego! Zabrałam ten mój kubek i idę do łazienki. W łazience stoi jakiś blondyn, wyglądał jak rasowy Skandynaw. Mówię mu pardonn (aaakurat po skandynawsku, cha cha) i mówię,że muszę wyprawić ostatni pochówek (pomuchówek???) tej przebrzydłej,ohydnej muszce. Zapytałam go czy chce uczestniczyć w ostatmim pożegnaniu. Wylałam herbatę z tym trupiszczem do kibla i odprawiłam modły: spływaj w pokoju.
dzień dobry wieczór.
Na plaży można się natknąć na takie 3000 letnie pniaki,które odkryło morze.
Wendi widi wiczi i wyszły nici.