Uwaga czepiam się!
A tu se można obejrzeć,a nawet poczytać jaka ja to JESTEM ZADUFANA W SOBIE.
-bo mam gdzieś łańcuszki wysyłane sms czy internetowo
-bo je zawsze przerywam i nie ślę dalej
-bo mam zawsze inne zdanie
Po pierwsze :
W łańcuszkach pisze zawsze że MÓJ BLISKI PRZYJACIEL,ŻE MAM TO WYSŁAĆ DO SWOICH PRZYJACIÓŁ...BLABLABLA.
Jeszcze mi się,nie zdarzyło bym dostała łańcuszek od bliskiego przyjaciela,czy nawet bliskiej osoby,bo wątpię by panienka z którą darłam koty 5 lat szkoły średniej NAGLE okazała się moją najserdeczniejszą przyjaciółką i myślała o mnie w tej samej kategorii.Nawet w tak tragicznych dniach nie poczuwam się do rozsyłania i jednocześnie przypominania POLAKOM,BLISKIM PRZYJACIOŁOM przyjaciolomprzyjaciolom o tym,że Rodak nasz nie żyje.Co to ma znaczyć?Szakale medialne skutczenie rozdmuchały i zrobiły spektakl ze śmierci Papieża.Wszyscy wiedzą i ja mam dalej słać,bo może kogoś ruszy i zdecyduje się na modlitwę przez mojego sms-a?
Po drugie:
A jak nie przypomnę to czeka mnie nieszczęście,spadnie mi lodówka na stopę,roztrzaska mi się trzewioczaszka,nie będę szczęśliwa w miłości,będą mnie gotowali w gorącym oleju,lub moim ciałem zapchają dziury budżetowe.
Po trzecie:
Coś mi nie pasuje w tym galimatiasie.
Raz rozsyłają,że trzeba zapalać świece,bo światło to symbol życia.A innym razem że mam światło zgasić?Zgasić w domu czy te wszystkie znicze w miejscach gdzie je zapalają ludzie?
Po czwarte:
Ciekawa jestem gdzie pędzą pieniądze z tych smsów.Bo mam czelność twierdzić,że na pewno nie na zbożne i charytatywne cele.Kogo wzbogacam,pomagam rozbudować kolejne zameczki,funduję wycieczkę,czy dodatkową premię?Szpitale,domy dziecka,sierocińce,schroniska?
Po piąte:
Opinia przyjaciela.
a:jezeli lancuszki sa na jakis konkretny cel np jak ostatnio dostalem, gdzie bylo wyraznie napisane ze oprator 60% oddaje na leczenie jakiegos dzieciaka to ok.a "papiezowe" jak je nazwalas, to bylo zerowanie na ludzkich uczuciach do wielkiego czlowieka i nabijanie sobie kasy na towarze do jakiego niektorzy sprowadzili Papieza.
I jeszcze jedno.
mala owszem, ale zadufana? :)
Zamiast się zajmować dystrubucją łańcuszków polecam gorącą modlitwę i rachunek sumienia,do którego nie potrzeba znajomości matematyki.