najwidoczniej działam na tym blogu, jak miesiączka-raz na miesiąc.
Wszystkie kobiety wiedzą jak menstruacja potrafi dać w dupę. Jak łupie po macicy krzyżach i w ogóle wtedy to najlepiej nic się nie odzywać i nic nie robić.
No właśnie ROBIĆ. Ze starych przekazów mojej babci i jej babci z pokolenia na pokolenie w mojej rodzinie krążą takie zabobony iż podczas menstruacji nie wolno absolutnie NIC zaprawiać,nic nie konserwować nie pasteryzować w słoikach, bo na bank się popsuje, zgnije.
Możecie mi nie wierzyć, aleeee.
Mnie się zepsuło, 20 słoików gruszek poszło się bujać na bambus.Istnieje szansa,że zaczynam wierzyć w te pierdoły( a ja z tych co jak nie dotkną to nie uwierzą).
Mówi też, że nie wolno prać jak jest pełnia księżyca....
Szok.
Dobra dość tych krwawych tematów.
Będzie o muchach.
Wszyscy wiemy,że bez względu na to czy się ma okres czy nie, mucha wszystkim potrafi dać w dupę.
Zabujam je z zimną krwią i wierzcie mi wtedy wcale nie myślę,że to stworzenie boże i że ma prawo latać sobie wkoło i wkrowiać mnie z każdym bzyknięciem.
Po prostu walę klapką czy czym mam pod ręką i śmierć wrogom!!
Ale na tami pomysł z trupami much bym w życiu nie wpadła.
MUCHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHHH!