do porządku
Przy spowiedzi ma się mocne postanowienie poprawy. Przy blogu też mieć takie można, że sie niby będzie regularnie notki pisać. Tymczasem moje notki pojawiają się częstotliwością przychodzenia rachunków do zapłacenia. Taki chyba już mój urok- brak czasu.
Nie mniej jednak do napisania tej notki skłonił mnie wizerunek Krzysztofa Ibisza.On się chyba nigdy nie zestażeje. Ciągle wygląda tak samo. Ciągle próbuje nadrobić miną braki w spontaniczności. A jego ubiór -lanserka na młodziaka z gimnazjum, trampeczki, koszulki w krateczkę włos na żel- dla mnie żenada. Nie lubię go nie tylko za brak osobowości, ale też za to CO MI ZROBIŁ.
Niestety muszę się przyznać, że jak byłam małą dziewczynką (jakbym teraz duża była) to podkochiwałam się w Ibiszu(ja go tu nazwę Ubuszu: na klawiaturze I, jest obok U stąd ta zamiana). Wycinałam z gazet jego wizerunki i wklejałąm do specjalnego zeszytu (ten zeszyt jeszcze mam), szukałam o nim informacji, że już nie wspomne o oglądaniu CZAR PAR, spać mi sie chciało (bo to późno w nocy było), ale ostro oglądałam Krzysiaczka Ubuszaczka.No i stało się, w gazecie przeczytałam z nim wywiad. Opowiadał o idealnej kobiecie dla siebie: piękna, mądra, dowcipna, kochająca... z preferowanym zawodem dentystka, prawniczka i cos tam jeszcze. Dodatkowo zaznaczył, że MUSI być PEDANTYCZNA i że on nie mógł by jeść śniadania w łóżku, bo by się nakruszyło. Po pierwsze sprawdziłam co znaczy słowo PEDANTYCZNA, a po drugie należałam do osób które mają w bałaganie porządek i deburdelizują(sprzątają) swoje gniazdko jak zacznie śmierdzieć trupem. Więc ja dla tego Krzysiunia postanowiłam byc tą pedantyczną, zaczełam sprzatać REGULARNIE, Ścierać kurze - REGULARNIE, a nie daj Boże by ktoś usiadł na moim łóżku i coś jadł - to bym zabiła i posprzątała - OD RAZU. I tak mi zostało(sprzątanie nie zabijanie)
Porządkuję wszystko, wszystko ma swoje konkretne miejsce, nie ma, że porozwalane, że rozpieprzone, o garach już nie wspomnę, bo dla mnie jedna łyżeczka w zlewie to już jest syf. Moi znajomi, uważają, że z deka przesadzam i ja o tym wiem. I tu znowu mocne postanowienie poprawy(może naprawy).Czy w ogóle bałaganienia można się nauczyć?
Teraz jak patrzę czasami w TV i widzę jaki BUM jest znowu na tego Ubusza, to mnie pypcie oblatują po całym ciele. Naprawdę go nie znoszę.
A teraz idę posprzatać biureczko.