Siedzę( widzę miliardy powodów dla których powinnam leżeć w ciepłym łóżeczku i przespać tą cholerną zimę.Dziś oprócz chyba z minus 300 stopnii zimna dodatkowo wieje.Wieje tak, że kury mojej babci Julii znoszą po 6 razy to samo jajko).
Mam sporo i dużo do powiedzenia ( jakby to była jakaś sensacja) Mam też kupę obserwacji i kupę rad. A to,że ta kupa dobrych rad jest dobra i przydatna- pisać nie będę.
Dla przykładu mogłabym opowiedzieć dużo i sporo o pierwszych kastratach w operach ( najsłynniejszy to Carlo Broschi,znany jako FARINELLI,CAFARELLI, SIFACE SENSINO, NICOLINI, czy jakiś inny von to czy tamto).Albo np o trzęsieniach ziemi, o których wiem tyle,że trzeba się modlić do Franciszka Borgi jak się poczuje,albo raczej nie poczuje gruntu pod nogami.Albo np o Annie Pawłowej na której cześć ( a może i nawet dowidzenia) nazwano deser z kiwi.Ciekawe czy gdyby miała pieska ta rasa nazywałaby się pies pawłowej hie hie.
No ale do rzeczy.Rzecz z gatunku wątpiących.Dla mnie takie wątpienie to nic nowego.Można wątpić we wszystko,w swe istnienie, w swe myślenie w to,że się widzi konia,a to tylko jest końskość rozumiana jako koniowatość.Nooooo
Doznałam SZOKU.Spoko głowa nieuszkodzona.Żyję.
PRO SZĘ BAR DZO. Jakby ktoś nie czaił bazy to podpowiem że to cyfrowy stymulator do badań doodbyticzych.
AAAAAAAAAAAAA, jeszcze gdzieś miałam metodę formowania sera na kształt PI KA CHU.