To co jemy i mAmy dobre humorKi?
TAK,miałam sen.Aby nie być gołosłownym okraszę go przymiotnikiem kretyński.Z interpretacją jest doprawdy trudno.
Podczas mszy inaugurującej rozpoczęcie roku szkolnego,opierałam brodę na ramieniu Znajomego,co jest niemożliwe,gdyż nie dostałabym tam stojąc nawet na szczudłach.Przed nami stała kuzynka ma ze swoim przyszłym mężem popularnie zwanym przeze mnie koniem.Przed parką człekozwierzęcą,jakaś para uprawiała sex,to tyle o głownych bohaterach.Wtem pojawił się spodek latający,zawirował trzy razy wokól wieży i jakimś fioletowym laserem zrobił bzzzzzzzzzzzzzzzzzzz i wciągnął kuzynkę i jej partnera,oraz parkę sekszącą się.Reszta tłumu rozbiegła się we wszystkie strony świata,a ja ze znajomym schowaliśmy się pod murkiem.Latające typy spod ciemnej mgłwicy zabrały na pokład jeszcze królika i odleciały.Wśród uciekającego tłumu Znajomy próbował znaleść swoją mamę,ubraną w zielony kostium.Znalazł.Dobrze,że nie miewam proroczych snów.Uff.
NIE,wiem dlaczego moje nerwy nie zostały odlane w brązie i złocie.Przyszło mi edukować nadpobudliwego knota w duchu języka niemieckiego.Perfekt spływa po nim jak deszcz po kaczce,imperfekt ma w dupie,odmianą gardzi,a trybu rozkazującego nie rozumie nawet po polsku.Robi z linijek i długopisów jakieś bombowce i atakuje moją głowę.Jak mi jeszcze ktoś zasugeruje,że moja kariera zawodowa powinna rozpocząć się od szkolnictwa,to dostanie w czambo!
Ps.Czeka mnie 3 miesiące, słownie TRZY miesiące praktyki.Żyć nie umierać i fikać z radości.
TAK,kobiety noszące w brzuchach małych alienów to dziwne stworzenia.Takie kombajny spożywcze.Dane mi było stać za przyszyszłą matką w kolejce.Chcąc nie chcąc widziałam co pakuje do reklamówki wielkości namiotu.Kupiła 4 puszki ryb w oleju,1 w pomidorach, zieloną sałatę,fistaszki i czekoladę.Ciekawa jestem z czego biorą się te zachcianki? Może taki berbeć wysyła jakiegoś sms'a pod numer MATKA i żąda tego i tego.Swoją drogą to niewdzięczy taki bobas,karmi się go,muzykę puszcza, przedewszystkim uważa a w zamian dostaje się kopa w brzuch i niezliczone ilości fauli.
Ps.Koleżanka,z którą spędziłam szkołę średnią powiła małego fąfla.
NIE,zjem już nigdy niczego co ugotuje moja przyjacióła.Powiedziała mi ostatnio,że niejednego faceta miała u stóp,gdy skosztował jej potraw,zapomniała tylko dodać,że nieżywego.Tym razem padło na mnie i Kaśkę Cmentarną( przezwisko cmentarna zyskała dzięki sąsiedztwu nieboszczyków,simOOn koło Ciebie też mieszka).Nie wiem co jadłyśmy,ale wyglądało to jak coś wyciągnięte z dna oceanu.Po oględzinach papki wyglądało to jak usmażona sałata rzymska z czosnkiem,serem żółtym i pomidorem ( to jedyne czego jestem pewna w tej potrawie,taaa po trawie to ja niemalże wymiotowałam,taaaaakkk mi smakowało)A na koniec cudownie się utytłałam.
Auććć.